wtorek, 18 czerwca 2013

2


Kolejnego dnia juz sie nim poprostu nie przejmowalam, wstalam i poszlam do Kiary, pogoda byla ladna jak na luty, bylo 4 stopnie w plusie wiec postanowilam wyjsc z Kiara na przejazdke.Osiodlalam moja Kiare i ruszylysmy na przejazdke. Mile chwile przerwal mi dzwoniacy telefon.To byl moj tata, kazal wracac bo chcial mi cos powiedziec.Gdy totarlam stal usmiechniety od ucha do ucha, nie wiedxzialam co sprawilo ze ma tak dobry humor od rana zwykle byl ponury ze musi wczesnie wstac, fakt byla 11, moze sie wyspal.
t-nauczysz dzis jezdzic dwie damy , bedzie im towarzyszyc dwojka przyjaciol
-kogo? dlaczego ja ?
t-bo Ciebie sobie wybralem i koniec-a jednak humor mu nie wrocil- dlaczego zawsze ze mna dyskutujesz dziewczyno
-ale tato-wrzasnelam, no nie powiem czasem mialam dni gdy zachowywalam siejak kprysna panna ale bylo to sporadycznie
t- pewna stylistka i jej coreczka przyjada do nas na jazde
-dobrze,juz sie nie denerwuj-poszedl a ja pojechalam napic Kiare i pojechalysmy na przeszkody.Skakalysmy tak sobie i nawet nie zauwazylam ze ci klijenci juz przyjechali.Gdy ich zobaczylam ze staja juz z tata pojechalam w ich kierunku, prawie spadlam z konia gdy zobaczylam kto tam stoi i czeka.Nie mialam nawet gdzire uciec mieli uhahane twarze gdy tylko podjechalam.Nadal siedzialam na Kiaruni a tata musial sie odezwac bo by nie przezyl.
t-to wlasnie moja corka Mia,ktora spedzi z wami reszte dnia-dnia? a nie godzine? tylko dnia, bylam w szoku.W sumie cieszylam sie ale wstydzilam bo nie wiedzialam jak zachoweac sie w tej sytuacji.
Moja burze mysli przerwal Harry Styles.
H-pomogę ci zejsc-powiedzial i podsal mi reke-jestem Harry-usmiechnal sie a moim oczom ukazal sie rzad bialych prostych zebow. Bez watpienia byl jeszcze sexsowniejszy na zywo niz na zdjeciach czy filmikach.Burza lokow skrywala sie pod czapka tylko kilka wystawalo spod niej. Zielone oczy bily blaskiem z daleka i ten pieprzony dolek w policzku.Ahhh byl slodki.Ubrany w czarny bezrekawnik i rurki, rany ale mial nogi, jak dwa patyczki, dziwilam sie ze na nich chodzi bo byly jak dwie zapalki.
-Mia-usmiechnelam sie szeroko
L-ja jestem Liam -ranyyy Liam tez byl cudowny , mial takie piekne oczy , ale nie byl tak chudziutki jak jego zespolowy bro, mial troszke cialka wiecej niz Hazz-to jest Lou i Lux
-dobrze to na poczatek powiedzcie mi czy potraficie jezdzic konno?
H-ja i Liam tak , Dziewczyny nie
-okiej , w takim razie dziewczyny pojda na moja Kiare a wy wezcie od stajennego Maxa i Moona
H- a ja nie moze z Toba na Kiarze ?-flirtował? yyyyy
L-Hazz nie zaczynaj-zasmial sie
Udawalm ze nie slysze ich dialogu, Lou wsiadla na Kiare a ja trzymalam Lux by zaraz podaj ja mamie.Poszlysmy na spacer,prowadziolam kiare bo balam sie by czegos nie zrobila, byla przyjazna i dobrze ja wychowalam ale nigdy nic nie wiadomo.Lou opowiadala mi o swoim zyciu,pracy z chlopcami i coreczce.Po godzinnym spacerze wrocilysmy, Harry i Liam siedzieli na lawce bez koni.Podeszlysmy do nich.Nie bardzo wiedzialam co mam mowic wiec poszlam napoic kiare i odstawic ja do boxu.
H-dlaczego poszlas?-zapytal ,o lal , Styles  przyszedl za mna.
-kiara byla spragniona
H-nie lubisz mnie?
-skad ta mysl, przeciez cie nie znam
H- nie znasz mnie?naprawde?
-chodzi ci o 1 D , znam, bylam na 5 koncertach z siostra
H-jestes directionerka, wooow, ale czad
-towarzyszylam mlodszej siostrze-zgasilam go
H-sluchaj a moze pojdziemy na cole czy cos
- nie pijam coli- nie wiem co mi odwalilo, ale to chyba dzialalo, widocznie nie byl przyzwyczajony do odmowy ze strony dziewczyny
H- moze sok-o ranby byl troche natretny:P
- mozemy isc do mnie na sok
Poszlismy na sok i zostali na obiedzie.Hazz juz nie probowal do konca ich pobytu u mnie.
L-dziekujemy za super dzien i pyszny obiad, mam nadzieje ze dozobaczenia-powiedzial wsiadajac do auta
Lou-musimy sie koniecznie jeszcze spotkac
H- dzieki za super czas, pa Mia-powiedzial i odjechali a ja poszlam do wanny i lezalam bujajac w oblokach nie moglam uwierzyc w to co nastapilo pare godzin temu.Moze powinnam byla zgodzic sie na tio spotkanie? nie! jeste inna niz wszystkie, nie dostanie tego co chce tak odrazu,bede go troche podchodzic,jesli nadal by nalegal oczywiscie.Wyszlam z wanny i polozylam sie na lozku.podsunelam sobie lapka pod brode po lezalam na brzuchu i weszlam na twittera.Byla wiadomosc."H-ojeja to Ty Mia, przepraszam za nich jeszcze raz naprawde"
- nie ma sprawy,odrobisz czyszczac konie-chyba byl online bo odpisal odrazu
H-zalatwione to kiedy?
-zartowalam Harry, takiej Gwiezdzie nie wypada
H-bardzo smieszne,jestem normalny
-wiem wiem, wiem nawek co robiles poprzedniego dnia gdy masz ubrana czapke
H-nie wierz w to , naprawde 518265744tu masz moj nr, zadzwon jak bedziesz miala ochote
-po co niby ?
H-no nie wiem , zeby sie spotkac czy co ?
Raz dwa wstukalam nr i zadzwonilam.
-czesc tu Mia, to moj nr
H-swietnie ze dzwonisz,masz ochote na spacer?
- teraz?;/
H- bylbym za 30 min.
-ok ale na przechadzke po mojej dzialce
H- spoko, jest durze bedzie gdzie chodzic, to narazie
Rany!!!!!!!! moje zycie zmienilo sie o 360 stopni jednego dnia, on zaraz mial byc, nie malowalam sie wlosy mialam rozpuszczone,zalozylam smieszna czapke z uszami, puchowe rekawiczki, bluze, bezrekawnik, szal i emu no i oczywiscie sodnie.Wyszlam przed brame, dlugo czekac nie musialam bo byl po chwili.
H- ale zimno-chcial gadac o pogodzie?
-nooo, moze chodzmi do mnie
H-nie ma sprawy
Poszlismy do mnie, i tak rodzicow jak zwykle nie bylo, gdy tylko weszlismy uslyszalam placz Kevina.
H-masz dziecko ?
-tak ma 8 miesiecy-zasmialam sie
H-naprawde?
- nie, to moj maly brat, rodzicom zachcialo sie bobaska na stare lata,chodzmy do niego-poszlismy do pokoiku Kevcia-co sie stalo moj malusi? glodny jestes?-zwielam go na rece ,przebralam , nakarmilam i ululalam spowrtotem, Hazz csaly czas sie przygladal
H- widac ze bardzo go kochasz,podoba mi sie to
- no kocham , jhak tu nie kochac takiego aniolka
Poszlismy z Harrym do mojego pokoju.Usiedlismy na stosie poduch polozonych w nogach lozka na podlodze
-moze masz ochote sie czegos napic?
H-a masz wino ?
-a masz
Poszlam do spirzarni po biale wino.Wrocilam z butelka i korkociagiem , wlalam wino do kieluszkow
H-to za nowa znajomosc
- o tak-zasmialam sie
Obalilismy butle wina i lezelismy na poduchach.
-opowiedz cos o sobie, jestes taki jak mowia?
H- nie, jestem calkiem inny,naprawde
-a chlopcy tez klamia? mowiac ze ciagle sprowadzasz dziewczyny
- to niestety prawda
Zostawilam to bez komentarza.Rozmawialismy i rozmawialismy az wreszcie zasnelismy co nie bylo w planach.Obudzilo mnie walenie mamy do drzwi.Otworzylam oczy i zobaczylam spiacego Hazze,o ranyyyy i co teraz?!! Matka mnie zabije jak go zobaczy.
- Harry, Harry-zaczelam szeptac mu do ucha-wstawaj juz rano
H- o kurwa co teraz?-rozejrzalam sie po pokoju
-wyjdz przez okno, szybko
H-do zobaczenia-dal mi calusa w policzek,stalam tak jeszcze chwile po jego wyjsciu przez okno ale otrtzwzwialam gdy moja mama znow zapukala.
M-Mia do diablsa,otwieraj.
-tak?-otworzylam
m-myslalam ze spisz,chodz na sniadanie
-zaraz zejde-pobieglam sie przebrac i umyc, zajelo mi to 5 min, zbieglam na dol wzielam w reke tosta i pojechalam do szkoly.Dostalam smsa gdy zaparkowalam auto pod szkola'dzieki za wspolny wieczor, ide na obiad z Horanem, wpadniesz?' napisalam mu ze tak.Siedzac na lekcjsach myslalam tylko o 14, jak na zlosc dluzylo mi sie.Siedzialam z Marckiem i pisalismy pierdoly w naszych notatnikach, oczywiscie nauczycielka fizyki dala nam za to niezla bure gdy zorientowala sie ze nie wiemy nawet jaki jest temat lekcji, potem byla kartkowka z chemii i angielski i dalej dzien juz zlecial.Wybila 13,55 i koniec lekcji, wyszlam przed szkole z moja paczka i powiedzialam im o tym kto po mnie przyjedzie.Nikt mi nie wierzyl
-o 14 po mnie podjedzie to sie przekonacie
M- dobra ale wiesz ze Ci wierzymy, tylko sobie zartujemy
- no !
5 minut minelo a my siedzielismy na shodach przed szkola na parking zajechal czarny duzy samochod, co najlepsze taki sam jak moj RangeRover a z niego wysiadl Hazz, ubrany w rurki i fioletowey bezrekawnik.Wysiadl i oparl sie o drzwi auta krzyzujac rece i wyszukujac mnie w tlumie ktory go widocznie rozpoznal bo malotaty zaczely piszczec i biec w jego kierunku, mialam blizej wiec sie pozegnalam i szybkim krokiem szlam by uratowac go od tego co zaraz mialo nastapic-blezenia.
-czeeeesc-powiedzialam i dalam mu calusa w policzek
H- takie powitanie mi sie podoba-zazartowal i ruszylismy'-przygladalem sie tobie jak spalas, piekny widok
-oj wez-zawstydzilam sie co nie co, droga minelsa nam szybko bo cala przegadalismy, dotarlismy do Nado's.Gdy weszlismy odrazu wiedzialam gdzie nasz stolik bo Niall wstal i nam pomachal.
H-to jest Mia
N-Niall, milo mi-wstal by sie przedstawic co za kultura, swoja droga nie wiem skad ich brali ale i Niall byl swliczny jesli mozna tak powiedziec o chlopaku. Niebieskie oczy byly przepiekne, maly nosek rozowiutkie usta.Wlosy mial uczesane wysoko.Gdy spojrzal na mnie patrzadlami nie wiedzialam w ktora strone mam spojrzec, jaki on byl cudny. Nagle zadzwonil do niego telefon
N-halo...w nado's...z Hazzem i Mia...jego dziewczyną-zaczal sie chichotac
H-nieprawda-krzyknal i zrobil sie czerwony
N-Harry cos krzyczal...to chodz do nas...no to do pozniej
H-kto to ?
N-Zayn
H- czemu nie przyjdzie?
N- Perrie ma mokre wlosy
H-a no masz
N- no wlasnie nie masz- ich wymiana zdan mnie troche przerazila, byly totalnie bez sensu, myslalamz e to HAZZ slynie z glupich tekstow ale Niall chyba sie odniego zarazil.Zamowilismy jedzenie, ktore po chwili bylo podane, zjedlismy, bylo juz pozno i mama pewnie zaraz by dzwonila wiec postanowilam wracac.
-odwieziesz mnie pod szkole?mam tam woz
H-jasne, chodzmy
Na parkingu sie pozegnalismy z Horanem.Po drodze Hazza opowiadal mi o swoim zyciu i o chlopakach .Tez mu co nie co powiedzialam ze jestem pol polka pol meksykanka.
H-moim zdaniem polaczenie tych dwoch narodowosci jest idealne.Polki sa najpiekniejsze na swiecie,dzieki temu masz cudna figure,piekne niebieskie oczy i sliczna buzke, a dzieki korzeniom meksykanskim masz ciemnobrazowe wlosy jestes opalona.Totalnie piekielna mieszanka.
-dziekuje, choc troche przesadzasz.
H-powiedz cos po polsku hahaha
-jak sie masz
H- jak sje mas
-haha prawie Ci sie udalo
H-po hiszpansku
- eres muy guapo
H- eres muy guapo
-z tym Ci lepiej poszlo
Takim gadaniem zlaciala nam droga,wysiadlam z auta Harrego on tez
-dziekuje
H-to ja dziekuje za wspolne popoludnie-spojrzalam na zegarek po 17-ranyy musze leciec Harry
H- lec lec, do nastepnego
-ok, papapa
Pobieglam do swojego auta,mama dzwoila 5 razy,swietnie, znowu gadanie bedzie.Gdy dojechalam poszlam do kiary i wrocilam do domu na kolacje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz