poniedziałek, 1 lipca 2013

7

Kilka dni pozniej
Louis
Nie rozumialem tego jak jedna dziewczyna moze poroznic przyjaciol. Dobra rozumiem Mia byla wrecz kwintesencja kobiecosci, byla piekna w kazdym tego slowa znaczeniu, ale od dnia gdy weszla do nas na koncert nikt nie przestawal o niej mowic. Harry zwierzyl mi sie ze przespali sie ze soba i potraktowala go dosc ostro,ale mimo tego zamiast dac sobie spokoj nadal planowal do niej jezdzic. Dziwak! Niall natomiast mowil o niej ciagle, ciagle , ciagle, Mia to ,Mia tamto, rany czy oni nie znali innych lasek. Zayn juz planowal sie zabierac za nia powiedzial tak Liamowi ktory doniosl mi . Liam tez nie byl bez winy bo slyszalem ze nawet przy Danielle jej slodzil. Zaczynali sie miedzy soba klocic o nia Niall nie rozmawial z Harrym ,robili to gdy zaszla taka potrzeba. A Liam i Zayn rywalizowali nie wiem po co, ona nawet na nich nie zwracala uwagi. No co za dziady, zachowywali sie jak psy latajace za suka gdy ta miala cieczkę, doslownie parodia. Ona za to swietnie sie bawila patrzac jak kazdy slini sie na jej widok i prawi jej komplementy w obecnosci swojej dziewczyny. Musialem zrobic cos z tym , postanowilem do niej pojechac, mialem jeszcze czas przed proba w studiu wiec postanowilem zlozyc jej wizyte. Jadac myslalem od czego moge zaczac, oczywiste bylo ze zaczne od przywitania sie, gorzej bylo z tym co mialem powiedziec pozniej. Zajechalem pod jejwielki dom , bylew w szoku bo myslalem ze to nasz wspolny jest najwiekszy,miala naprawde wielka chate. Pod domem stal RangeRover taki jak chlopakow, Nissan pathfinder,audi Q7, dwa merce w cabrio. Teren wokol domu byl wielki, bylo jezioro i pomost, kawaleczek plazy jak sie domyslam , wielki drewniany parasol ze stolem wokol ogromnej nogi na ktorej stal i lawkami obok.Chyba byla bogata dziewczyna, pewnie myslala ze moze miec wszystko, pfff,tym bardziej jej nawkladam do glowy -pomyslalem. Podszedlem do drzwi, zadzwonilem, otworzyla mi starsza pani.Zapytalem czy jest Mia, powiedziala ze juz ja wola,kurde mieli sluzbe, to jakis absurd, czemu ja nic nie wiedzialem o tej dziewczynie? W domu oczywiscie pieknie tak samo jak i przed nim, zaskoczeniem byloby dla mnie gdyby mieli taki dom z zewnatrz a zupelnie inaczej przedstawial by sie od wewnatrz. Po minucie uslyszalem tupot po schodach, zlaczylem brwi i juz mialem mowic ze jest rozpieszczona dziewczyna ktora mysli ze moze miec wszystko , ale zmienilem zdanie i odebralo mi mowe gdy ja zobaczylem. Szla w moja strone szeroko usmiechnieta i jej niebieskie oczy blyszczaly jak nienormalne, miala taka radosc w oczach. Zapomnialem po co przyzedlem.
M-czesc Louis, jestem w szoku , co Cie do mnie sprowadza? -usmiechnela sie i przywitala ze mna
-ja -podrapalem sie po glowie bo zapomnialem swojej kwesti-slyszalem ze jestes chora i przyszedlem w odwiedziny-co ze mnie za polglowek, naprawde? przyszedlem w odwiedziny?moglem wymyslec cos lepszego.Dziewczyna zmarszczyla czolo i przygryzla warge, nie wierzyla mi.
M- swietnie-jej czolo wrocilo do poprzedniego stanu a na twarzy pojawil sie usmiech-napijesz sie czegos?
-soku poprosze
M-marchwiowego zapewne-no anioł noooo
-tak-wybuchne za chwile, sykienka w kwiatki i wielki czerwony kwiat wpiety za jej ucho sprawilo ze calkowicie oszalalem, nawet o Eleanor zapomnialem , co w niej jest do diabla.Podala mi sok i wyszlismy z salonu na taras,moim oczom ukazal sie ogromny basen,serio ? Miali chyba wiecej kasy niz my razem wzieci.-masz piekna i ogromna posiadlosc
M-dzieki, ojca, co mi po tym jak prawie rodzicow nie widuje, wolalabym malutki domek z ogrodkiem by sadzic warzywa i kwiaty , zamiast tego mam ogromny dom , wielki teren do jezdzenia konno, stadnine na ktorej co sobote jest jakas impreza i halas do rana i przede wszystkim ciagly brak rodzicow-posmutniala, rany, myslalem ze jest rozpieszczona pusta idiotka bo widze ja drugi raz a tu mnie milo zaskoczyla, podobala mi sie coraz bardziej. Postanowilem nie mowic po co tak naprawde przyjechalem.
-nie badz smutna, przeciez masz wszystko o czym inni marza
M-rodzicow mi brak-powiedziala
Siedzialem u niej dosc dlugo, opowiedziala mi o sobie duzo, bardzo ja polubilem , niewatpliwie byla taka jak opowiadali wzdychajacy do niej Harry,Niall,Zayn i nawet Liam,zaprosila nas na grilla wieczorem, byla sobota wiec nie odmowilem, tylko chwila, jak ja to powiem chlopakom, poprosilem by sama ich zaprosila bo ja moge miec problemy z Ele , zasmiala sie tylko i zadzwonila do kazdego z nich, problem w tym ze mielismy przyjsc z dziewczynami, nie bede mial jak jej podrywac-co ja kurwa gadam!Otrzezwiej Lou!!! Gdy wychodzilem dala mi buziaka w policzek, dzis sie nie umyje-pomyslalem a po chwili gdy odszedlem w kierunku auta strzelilem sobie w twarz, spewnoscia gdyby ktos ogladal ta scene z daleka zasmial sie.
Gdy wszedlem do studia, moja 4 szczesliwych przyjaciol powiadomila mnie ze jest grill u Mii,naprawde?Gdyby wiedzieli ze wpalismy na to wspolnie,hahaha. Cos zaczynalo sie dziac miedzy nami  i to przez jedna dziewczyne, dramat. Proba sie zaczela, myslalem o niej, dosc intensywnie, chyba zbyt intensywnie bo zaczynalem mylic zwrotki.
H-ogarnij sie, Ele Ci zaspokoila czy co ?-zasmial sie moj przyjaciel, nie Ele a Mia i nie zaspokoila tylko wystarczylo ze sie umiechnela!



                                               ***

Dobra, nadchodzila 19 zaraz mieli byc moi goscie, od 3 godz, przygotowywalam z Niania jedzenie i ogrod do mini przyjecia.
Zaprosilam też Kimberly, Leti i Marc'a , przyszli szybciej by wszystko zorganizowac. Wlaczylam lampy w basenie by nadac nastroj imprezie, i rozwiesilam kolorowe lampki.
Dzwonek, pisk i bieg do drzwi.
-siemaaaaaaaaaaaaa-krzyknelam gdy zobaczylam moich kumpli i ich dziewczyny, ale zaraz, byla tylko Perrie i Danielle,nie bylo Ele? Moze to i lepiej, jakos nie przypadla mi do gustu na koncercie, miala zadarty nos. Fajnie wygladali, Zayn mial czerwono,czarno,zielona koszule w krate, jeansy i tramki, Niall szorty, t-shirt z nadrukiem , czapke z daszkiem i adiddasy, Hazz jak zwykle w rurkach i marynarce, Liam dresy i bluza z kapturem, Lou mial bluzke w zolte paski, czerwone szelki, i materialowe spodnie,ktore fajnie opinaly mu pupe. Perrie i Danielle w sukienkach. Ja mialam ubrany jeansowy wytarty kobinezon z dziurami i rozowe oczojebne polo, do tego trampki.
N-to dla Ciebie-dal mi whisky i kwiaty, hahaha dosc dziwne polaczenie ale ich prezent mi sie podobal.
D-masz cudowny dom ,jestem zachwycona
-dziekuje Dann, zapraszam do ogrodu
Zapoznalam ich z moimi przyjaciolmi i poszlam do kuchni po szklanki,za mna przyszedl Louis.
Lo-pomoge Ci Mia-wyrywal sie do roboty, nie ma co, dalam mu tace ze szklankami. Po nim przyszedl Liam po kieliszki i Harry po jedzenie, gdy go zapraszalam nie bylam zbyt zadowolona ale nie bylam tez chamska by pominac go i nie zaprosic.
H-przepraszam ze spanikowalem- powiedzial dajac mi buziaka w policzek
-nie ma sprawy,zapomnialam juz o ty-powiedzialam wychodzac w kuchni- kto zajmie sie robieniem grilla?
N-ja!-powiedzial unoszac reke
- o nie moj kochany, Ty siedz na swoim miejscu, moglibysmy pozostac glodni gdybysmy dopuscili Cie do grilla
Z-ja zrobie-powiedzial usmiechajac sie  od ucha do ucha
Usiedlismy, Niall wydawal sie niebyc mna zainteresowany, w ogole od dnia gdy bylam juz zdrowa i wrocilam od niego do domu, w ogole nie przyjezdzal, minelo kilka dni a on tylko dzwonil, nie wiem co sie salo, co zrobilam ale widzialam ze cos nie gra. Impreza trwala w najlepsze.
Bylo naprawde duzo smiechu, bo jak z nich sie nie smiac tymbardziej jak sa podpici i zaczynaja gadac glupoty.
-Dann, Perrie chodzcie- powiedzialam sciagajac swoje ciuchy i wskakujac do basenu, one wskoczyly za mna a po chwili juz wszyscy pluskalismy sie w najlepsze w basenie. Dzieki temu troche otrzezwialam, uslyszalam ze dzwoni mi telefon wiec wyszlam i pokierowalam sie w strone pomostu bo dzwonili rodzice.
-halo ?
m-jak w domu? Kevin spi? -kurwa mac, zapomnialam o Kevinie!!!!co ze mnie za siostra
-tak spi, kiedy wracacie?
m- za tydzien, babcia chce sie nacieszyc
-ucaluj ja ode mnie, dziadka tez, ja musze konczyc, znajomi do mnie przyszli
m-tylko grzecznie
-tak mamo tak
Pobieglam do mojego braciszka, spal, slodko spal, a ja martwilam sie ze go obudzilisy. Przysiadlam na moment obok jego lozeczka i spiewalam mu piosenke bo zaczal sie wiercic gdy uslyszalam otwierajace sie drzwi.
Bylo ciemno, nic nie widzialam , uslyszalam tylko jak ktos mowi do mnie szeptem.
Lo-jestes tu ? -Louis ?
-tak , jestem, cos sie stalo ?
Lo-nie, chcialem sie dowiedziec gdzie poszlas-ahaaaaam
-do Kevina
Lo-kto to
-moj braciszek
Lo-aha, spi ?
-tak
Lo-to wracajmy -poszlismy na dol , Louis wrocil do wszystkich a ja poszlam do toalety. Byla juz 1 w nocy kazdy powoli wracal do domu,  Liama, Danielle, Louisa juz nie bylo, reszta wyszla razem wiec postanowilam ze pojde sie wykapac i spac. Gdy weszlam do swojego pokoju ze zdzwiwienia prawie zemdlalam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz