poniedziałek, 1 lipca 2013

9

Ding,dong-uslyszalam drzwonek, ale do bramy , no tak, nie powiadomilam portiera ze bede miala gosci wiec kazal im czekac. Wyszlam zatem i podjechalam pod brame.Postanowilam troszke poudawac a talent aktrski z pewnoscia posiadalam.
-to moje kolezanki, nastepnym razem je wpusc bo nie zycze sobie by staly pod brama-powiedzialam uniesionym tonem
p-przepraszam Panienko, to juz sie nie powtorzy
-odprowadz moje auto do garazu i otworz im brame
p-dobrze Panienko-powiedzial mezczyzna siedzacy w malutkiej budce kolo bramy
-czesc kochane, zapraszam, nie bedzie wam przeszkadzalo jak sie przejdziemy?
D-jasne ze nie
E-po co Ci portier-wybuchla zalosnym smiechem, do mojej hasiendy bylo jakies 5 min drogi
-potrzebny by nie wpuszczac byle kogo na teren posiadlosci-zrobila wielkie oczy,bylo jeszcze jasno, szlyszmy wylozona kamieniami droga ,po bokach byly drzewa zaslaniajace caly teren.Bylysmy juz prawie na zakrecie ,wiedzialam ze gdy tylko na nim bedziemy ukarze sie cala posidlosc i ogromny teren wokol niej a Ele zrobi oczy i sie nareszcie odpieprzy.
E- o kurwa,ale willa-powiedziala sliniac sie
-to hasienda Arango ,nie willa
De-piekna masz posiadlosc,jestem pod ogromnym wrazeniem
-dziekuje Demi-powiedzialam i usmiechnelam sie do dziewczyny
Calkiem zapomnialam ze Louis mial wpasc na herbate, on chyba tez zapomnial bo napisal mi smsa ze bedzie za 5 min, co teraz? Kurwa!
Szybko napisalam ze sa u mnie dziewcznyny i  udalo sie, napisal ze przyjedzie nastepnego dnia.
-zapraszam do srodka-powiedzialam otwierajac dzrzwi.
E-jak tutaj pieknie- powiedziala usmiechajac sie do mnie El,niewatpliwie ten usmiech byl szczery, polubila mnie?!Tylko dlatego ze okazalam sie byc posiadaczka wielkiej chaty za basenem i jeziorkiem obok, to bylo zalosne.
-Nianiu, przygotowalas nam cos do jedzenia?-zapytalam mojej kochanej Niani
N-tak Mio , zaraz wam przyniose-usmiechnelam sie do niej i zaprowadzilam dziewczyny do salonu. El skanowala kazdy zakatek mojego domu,podobal jej sie.
D-nie bedzie to klopot jak zostaniemy na noc ?-usmiechnela sie Danielle
-jasne ze nie, wlasnie, pokaze Wam wasze pokoje, zapraszam- poszlysmy na gore, pokazalam dziewczyna ich pokoje a Ele zaprowadzilam w szczegolne miejsce, do mojego krolestwa.Dominowal tam fiolet , roz i zielen. Pokoj byl koloru fioletowego, wielkie lozko mialo nad soba ogromna rozowa moskitiere na kole, ktora swobodnie opadala na nie zaostawiajac w nogach wejscie .
-moze byc? -zapytalam-spie teraz w sypialni rodzicow a moj pokoj stoi pusty wiec mozesz w nim spac. Dziewczyna rozgladala sie po pokoju a ja zbladlam calkowicie gdy zauwazylam szelki Louisa na mojej szafce nocnej.O ja pierdole, nie mialam jak do niej podejsc ich schowac bo by zauwazyla.
E-co tam jest ? -wskazala na dzrzwi po boku mojego pokoju
-garderoba-nie pytala czy moze wejsc, nacisnela na klamke i trafila do mojego raju, sciany byly tam biale, z podswietleniami na kazdej scianie pod sufitem, garderoba byla kolosalnych rozmiarow, miala 8 na 6 metra. Staly w niej biale szafy po bokach a w nich bylo mnostwo polek i miejsc na wieszaki, po srodku pomieszczenia bylo kilka rzedow podluznych wieszakow na kolkach i specjalna sciana bez okna z szafa na buty
E-o ranyyy, to wszystko twoje? -usmiechnela sie
-polowa-spojrzala na mnie zlowrogo,chciala wyrwac mi serce z zazdrosci
E- jak polowa?
-w sumie 1/3 , bo duzo mam rzeczy w garderobie w domu w Polsce i w Meksyku
E-po co ?-byla zazenowana
-zeby nie latac z walizkami, zabieram ze soba jedynie torebke, mam tam wszystko czego potrzebuje
E- zazdroszcze-nareszcze to powiedziala, przyznala sie do tego co naprawde czuje
- nie ma czego, jestem skromna osoba, to ze mam duzy dom nie znaczy ze jestem zadufana w sobie i rozpieszczona, to tylko rzeczy, co roku robie zbiorki w szkole dla osob potrzebujacych-zamknela sie, bylo jej glupio ,widzialam to, traktowala mnie z gory nie wiedzac jaka jestem.Mialam dosyc uzerania sie z nia wiec postanowilam skozystac z chwili gdy bylysmy na osobnosci-wiem ze mnie nie lubisz Ele,nie wiem tylko dlaczego, gdy mnie zobaczylas pierwszy raz nazwalas mnie'fanka' a ja wcale na nia nie wygladalam i dobrze o ty wiesz, zignorowalas zaproszenie liama do siebie gdy dowiedzialas sie ze bede , a na wczorajszego grilla nie przyszlas tez pod byle glupim pretekstem.
E-ale ja-przerwalam jej, to byl moj czas na wyjasnienia, jej nadejdzie
-nie lepiej poznac kogos zanim sie go oceni? Jak mozna nie lubic kogos bo jest ladny ? Przeciez tak zachwuja sie tylko tepe dzidy a ja wierze ze nie jestes tepa i nie jestes pusta lala chodzaca z glowa uniesiona dumnie tylko dlatego ze jestes dziewczyna Louisa za ktorym szcza polowa nastolatek na swiecie-wydawalo mi sie ze troche przesadzilam bo Ele miala spuszczona glowe
E-przepraszam Mia-powiedziala to szczerze-wydaje sie ze juz czas na mnie
-nie, zostan, zacznijmy od nowa-usmiechnelam sie-jestem Mia, milo mi -wyciagnelam do niej reke a brunetka usmiechnela sie do mnie szczerze
E-Eleanor, milo mi-przytulilysmy sie
-chodz El, idziemy do dziewczyn-zlapalam ja za reke i zeszlysmy na dol, gdzie czekala reszta.


Kolejnego dnia.
Wczorajszy wieczor uplynal mile w towarzystwie dziewczyn, ja i Eleanor sie pogodzilysmy i od rozmowy w moim pokoju naprawde ja bardzo polubilam.Cieszylam sie z tego ze nabralam odwagi by otworzyc soj pyskol bo inaczej popychala by mnie dalej .Demetria caly czas sie na mnie patrzyla tak jakby wiedziala ze podoba mi sie Niall i spalam z Harrym, takze siedziala caly czas usmiechnieta jak i reszta i duzo rozmawialysmy smiejac sie przy tym. Perrie robila swoje glupkowate minki ale do tego juz zdarzylam sie przyzwyczaic, pozniej zaliczyla zgon i musialysmy zaniesc ja do pokoju. Danielle jak zawsze byla mila, usmiechnieta i kochana,gdysie upila probowala spiewac ale jej nie wychodzilo. A ja?! Chwilami naprawde cieszylam sie z tego spotkania i bylam szczesliwa ze byly ze mna a chwilami odplywalam w otchlan lagunowych oczu. Tesknilam za nim, ale dowiedzialam sie tez od Demi ze spotykaja sie ze soba juz od jakiegos czasu. Delikatnie mowiac probowala dac mi do zrozumienia ze Niall jest jej, ale robila to w niezwykle mily sposob.Nie spalysmy osobno tej nocy, lozko moich rodzicow bylo tak ogromne ze spokojnie zmiescilysy sie na nim w 5 ,gdy rano wstalysmy dziewczyny zjadly sniadanie i pojechaly a ja zajelam sie swoimi sprawami i udalam sie do szkoly, i tak jak zwykle bylam juz spozniona.

2.04
Mialam juz wolne od szkoly od 1 kwietnia, mielismy ferie wiosenne. Dopiero 28 mielismy spotkac sie na szkolnej imprezie i dalej ruszyc w wir nauki. Niall lezal na moim lozku, trzymajac mnie za dlon i glaszczac mnie po glowie.Byl taki slodki i kochany. Gdy tylko Demi pojechala do Nowego Yorku on przyjechal do mnie, miedzy nami do niczego nie doszlo, poza malym drobnym pocalunkiem i trzymaniem sie za rece w trakcie ogladania filmu. Bylam szczesliwa ale jednoczesnie bylam najwieksza kretynka swiata. Spotykalam sie tez z Harrym , mialam swiadomosc tego ze wszystko moze sie wydac ale prosilam go o dyskrecje. Najgorsze bylo to ze z Hazza prawie nie wychodzilismy z wyra, ciagle sie bzykalismy, jak kroliki. Nie moglam sie od niego odsunac, pociagal mnie i chcialam wiecej i wiecej, z Niallem bylo inaczej on byl spokojny i nie spieszylo mu sie do takich spraw, wolal poczekac. Podobalo mi sie to. Chwilai zastanawialam sie czy ja go kocham , czy moze Harrego, najbardziej przerazala mnie mysl ze kocham ich obu,nie umialam zrezygnowac z zadnego . Louis w wolnych chwilach wpadal do mnie na kawe zweszyc jakies plotki, nie mowilam mu oczywiscie o tym ze spotykam sie z jego przyjaciolmi. Bo i po bo ? Przeciez odrazu by im powiedzial cala prawde. Wracajac do tego dnia. Lezelismy na lozku i patrzelismy sobie w oczy, blondyn przysunal sie do mnie i zlapal mnie za podbrodek, przyciagnal do siebie moja twarz i delikatnie pocalowal moje usta, po chwili jeszcze raz i jeszcze az w koncu wsunal swoj jezyk.Calowalismy sie namietnie co jakis czas uderzajac swoimi zebami o siebie. Wzajemnie podniecenie miedzy soba wzrastalo i chcielismy wiecej i wiecej. Niall lezal teraz na mnie calujac zachlannie moja szyjevi zostawiajac na niej mokre slady. Chcialam zlapac go za jego pupe ale szarpnal moje nadgarstki i przyciskal je nad moja glowa nadal namietnie sie ze mna calujac. Moje podniecenie siegnelo maksymalnej wysokosci, chcialam sie z nim kochac, pfeee,kochac? Pieprzyc, juz dosc napalalismy sie na siebie poprzez patrzenie,teraz chcialam czegos wiecej. Byl delikatny i wiedzialam ze nasz seks bylby inny  niz moj dotychczasowy. On jednak zachowal sie jak zwykle, puscil moje rece, odsunal sie i wszedl z mojego pokoju. Jak zawsze,zostalam sama.  Tylko o co mu chodzilo ?Robil to specjalnie czy co ? Jego zachowanie bylo karygodne. Poprostu wychodzil jakby dostal pala w leb na otrzezwienie.
Wstalam z lozka i poszlam sie wykapac, ulozylam sie w wannie i chwile polezalam by sie odprezyc. Po chwili relaksu wykonalam podstawowe czynnosci dotyczace higieny i ulozylam sie wygodnie do lozka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz