środa, 7 sierpnia 2013

19

Siedziałam naburmuszona w swoim pokoju. Rozumialam to ze chlopcy maja swoja nianie- Paula. No ale ja chyba jej nie potrzebuje, co to mialo byc. Jade i koniec ! Pff, nie jestem jego wlasnoscia. Nie bedzie mi rozkazywal. Nie dam sie tak . Oczywiscie cala 5 zostala u mnie na noc. W samochodach mieli juz walizki. Wszystko mieli zaplanowane tylko ja dowiedzialam sie ostatnia. Co za szajs. W sumie to tego dnia pokazalam troche moje kolejne oblicze. Jeblam foicha na calego. Nie sluchalam co mowia do mnie chlopacy, poprostu poszlam do swojego pokoju i zamknelam sie na klucz.
Wybralam nr do Paula i postanowilam ze go zwyczajnie opierdole. Dochodzila 22, mialam nadzieje ze nie spi bo w przeciwnym razie to ja dostane opierdol.
-spakowana? -odebral i zasmial sie do sluchawki
-nie ! dlaczego nakazujesz mi  jechac z nimi, rozumiem wszystko ale zeby ustalac pewne rzeczy za moimi plecami ?
- sluchaj Mia, pakuj sie , moja cierpliwosc sie konczy - warknal do sluchawki
-moja tez, mozesz nianczyc chlopakow ale ja jestem dorosla , nie mam podpisanej z toba umowy i przede wszystkim mam kurwa nianie !-krzynelam, nastala cisza po drugiej stronie. Podejrzewalam jak Paul musi wygladac. Zapewne zrobil sie czerwony na twarzy, jego oddech  stal sie szybszy a serce prawie wyskoczylo tak napieprzalo jednym slowem byl mega wkurwiony. Moglam spodziewac sie jedynie tego ze za chwilie bedzie darł ryja do sluchawki plujac w swoj mikrofon od slchawek na kabelku ktory ma podlaczony do telefonu
-3/4 NASTOLATEK NA SWIECIE MARZY BY BYC KURWA NA TWOIM MIEJSCU, JESTES NIENORMALNA?!!! PAKUJ SIE KURWA BO JUTRO O GODZ.6 RANO PRZYJEDZIE PO WAS KIEROWCA A JAK NIE TO PRZYJADE OSOBSCIE I I TAK POJEDZIESZ, MASZ BYC Z NIMI NA TYM KUREWSKIM URLOPIE, SKORO KUPILEM CI JEBANY BILET TO GRZECZNIE PODZIEKUJE- wykrzyczal. Ochujalam?! Łzy polecialy po moich bladych z nerwow policzkach. Mialam kluche w gardle i nie wiedzialam co mam powiedziec. Skoro on traktuje tak mnie to jak traktuje chlopakow? :( Biedaczyska moje.
-dobrze, spakuje sie -juz mialam sie rozlaczyc ale postaowilam cos zrobic - Paul ? -zapytalam
-slucham Mio ? -powiedzial wyjatjkowo spokojnym glosem
-przepraszam CIe, poprostu ja mam szkole i boje sie ze nie zdam -powiedzialam z pokora
-jak nie zdasz to bedziesz jezdzic z nami w trasie i znajdziemy Ci jakas prace, Mia ja naprawde chce dla Ciebie dobrze, oni Cie kochaja jak siostre,bedzie im razniej z Toba na tych wakacjach-o rany Paul Higgins mowi tak spokojnym i opanowanym glosem ze chyba zaczynam go lubic
 -dziekuje Paul , widzimy sie pojutrze tak ? -zapytalam
-tak Mała, idz spac, jutro meczaca podróż
-dobranoc Paul, ucaluj ode mnie Clodagh -powiedzialam
-wlasnie mi powiedziala ze przesyla buziaczki - znalam ja tyle co z obiadu u Paula w domu. Bylam tam raz na tym obiedzie i w sumie dobrze sie bawilam.
Po rozmowie z Paulem postanowilam sie spakowac, zajelo mi to 30 min. Pomyslalam ze pojde jeszcze do chlopcow ktorzy ogladali film w salonie . Z moim tata ^^Harry stal w drzwiach tarasu, bo chyba Zayn palil. Jego mina gdy mnie zobaczyl byla bezcenna. Chyba ktos tu mial focha...
-ymm,cze-nie zdarzyłam dokonczyc bo moj chlopak mi przerwał 
-przeszło Ci ? -powiedzial to majac taki wyraz twarzy ze mialam ochote sie rozplakac na oczach wszystkich -chyba nie musze Ci mowic ze zachowalas sie gorzej niz twoja mlodsza siostra huuh ? -zasmial sie bezczelnie, czulam ze wraca stary Hazz , wredny i bez skrupułów
-przepraszam, rozmawialam z Paulem-powiedzialam- nie gniewajcie sie juz na mnie, jestem spakowana 
-chodz tu -powiedzial Liam i rozłożył soje rece -szybko wpadlam w jego ramiona i mocno sie przytulilam, po chwili clla nasze 5 sie sciskala, tak piatka, bo  Harry siedzial jak debil na kanapie i  udawal obrazonego.
-a wiec jaki plan na nasz wypad na Karaiby ? -powiedzialam
Miny Harrego zaczynaly dzialac mi na nerwy . Kurwa, to on zachowywal sie jak rozkapryszony bachor. Co za dziad. 
-mysle ze bedziemy sie moczyc w wodzie, lezec i pic- powiedzial wreszcie moj obrazony na caly swiat chlopak 
-tez tak mysle-odpowiedzialam z usmiechem a on pokiwal palcem 
-ty nie-zasmial sie szyderczo -jestes kobieta
-co nie znaczy ze mam byc wraz z Paulem wasza niania i dzien w dzien targac was nawalonych do pokoju -burknelam
-nie warcz kotku, nie bedziesz pic
-a spier  dalaj-syknelam i odwrocilam sie na piecie
 - dziekuje-krzyknal za mna







Siedzialam naburmuszona ,ale tym razem na lotnisku, czekajac na pozolenie wejscia na poklad samolotu. Harry siedzial gdzien sa szarym koncu xz dala ode mnie. Nie rozmawialismy od poprzedniego dnia. Smutno patrzec na niego gdy jest obrazony. Liam jeszcze spal, na ramieniu Zaynba ktory spal na ramieniu Luisa. Slodki widok. Kochane gluptaski. Dostalismy pozolenie. Poderwalam sie i ruszylam za chlopakami. Zatrzymal nas tlum fanek i paparazzich ,w morde ! ;/ 
-gdzie lecicie
-na jadk dlugo-pytania nie mialy konca 
-Mia, mozesz zapozowac z Harrym ? 
-nie nie moge-powiedzialam
-za zrobisz sobie ze mna zdjecie? -zapytala jakas babka zza moich plecow
-nie!-wrzasnelam ale bylo za pozno, zdjecie zostalo zrobione
Sie wkurwlaam i szarpnelam Harrego za reke. 
-co Ty robisz, nie chce mi sie gadac-ryknal
-no juz misiu, przepraszam, badz moim bohaterem i uratuj mnie przed tym tlumem-usmiechnal sie pieknie i pokazal swoj slodki doleczek . Objal mnie jedna reka w tyle plecow i ruszyklismy. 
-kocham Cie wariatko -powiedzial i ucalowal moja glowe. Usiedlismy w samolocie. Kazdy z nas siedzial sam. Z racji ze chcielismy odpoczac. Samolot byl wynajety wiec nie byl ogromny. Lecialo z nami 4 ochroniarzy a Paul mial doleciec nastepnego dnia. Czekal nas okolo 10 godzinny lot. Postanowilam ze wypije szampana. Gdy tylko wystartowalismy poprosilam o kieliszek szampana. 
-kotku nie mialas pic-zasmial sie Harry 
-jeden maly kieliszek na dobry sen, mam zamiar przespac conajmniej 7 godzin, powiedzialam. Szybkim ruchem przechylilam kieliszek a bąbelkowy plyn zapelnil moje usta. Przelknelam i poprosilam o cala butelke. Dolaczyl do mnie Zayn. i siedzielismy razem. 

3 butelki szmapana pozniej . . . .
-chcialbym ja zobaczyc, rozumiesz o czym mowie- powiedzial czkajaac co drugie slowo
- pciezzz rosssumiem zejn -wybelkotalam, aktualnie siedzielismy i rozmawialismy o jego zwiazku z Perrie
-no wy chyba kurwa skozlowaliscie -wrzasnal Liam, wszyscy spali tylko nasza dwojka siedziala i pila- za kare zrobie wam zdjecie-pstryknal zdjecie swoim iphonem, co za swiniak 
-ale wezzz to choddaj  -wybelkotal Zayn. O Boæe, zapowiadal sie piekny urlop. Skoro juz zaczelismy w samolocie, balam sie tego co moze byc dalej. 
-panie pilocie mamy zwloki na pokladzie-krzyknal Louis po chwili ziewajac
-ja pierdole kurwa mac !!!!- uslyszalam ten wrzask , Harry - Miaaa,prosilem Cie !
-seplasalm-powiedzialam jak male dziecko 
-idziesz ze mna !-podniosl mnie i i zaprowadzil na swoje miejsce, rozlozyl mi fotel tak ze lezalam- spac w tej chwili, co za pijaki jebane ! gaaah-krzyknal, rozlozyl swoj fotel i polozyl sie obok pijnujac bym nie wstala. Chyba zasnelam, bo obudzilam sie godzine przed ladowaniem . 
-powinnismy dac im razem sypialnie, mogliby razem chlac do bolu, chociaz mogliby nie tylko chlac-zachichotal Louis
-Louis !- krzyknal poirytowany Harry 
-wstalam !
-oo nasza delikwentka sie obudzila -zasmial sie Liam-suszy cie ? 
-nie, nie suszy, ile jeszcze lotu ? 
-gadzina-powiedzial zaspany Zayn
- ty sam jestes Gadzina-powiedzialam do niego i wszyscy zaczeli sie smiac. Udalo mi sie troche ich poskromic bo wiedzialam ze bede miala do sluchania za wybryk z szampanem. 
Wyladowalismy spokojnie , czekal juz na nas samochod ktory mial nas zawiezc prosto pod wynajeta wille na czas urlopu. 
 -Ha kurwa, to jest to ziomkii i ziomalko-powiedzial Niall gdy zobaczyl nasza wille !!

1 komentarz: