piątek, 26 lipca 2013

15

Niall
Co  to mialo znaczyc ? Ona ...z Nim. Jaja sobie robili czy co ? Siedzialem jak kretyn ,nie wiedzialem co mam powiedziec. Bylo mi glupio. /Fakt byl taki ze odjebalem swoje. ;/ No ale zeby byc z Harrym ? Przeciez on jest zwyklym babiarzem, bedzie ja zdradzac ;/ Czy ona tego nie wiedziala czy co ? Stali przed nami patrzac sobie w oczy. Chyba byli szczesliwi. Dziwilo mnie jedynie to że Hazz nic nie wspominal o tym że ją Kocha. Moze poprostu tłumi ł to w sobie? Nie wiem kurwa mac. Nawet jesc mi sie odechcialo. Wstalem z tej hustawki i udalem sie do mojego pokoju.
Polozylem sie na łóżku i myslalem, myslalem  niej. O jej usmiechu o jej wyrafinowanych ruchach, o jej oczach,zapachu. chcialem z nią być. Kurwa! Akurat teraz jak jest z Harrym , uswiadomilem sobie ze darze ją wielkim uczuciem. Że ją kocham ,że chce z nia byc, ze nie chce nikogo innego procz niej. ?C?zemu bylem taka ciota i nie powiedzialem jej co czuje?Teraz moge sie w dupe gryzc bo moje przyjaciel mi ja odebral. Tsssaaa , czy mozna nazwac go przyjacielem ? Kogos kto w perfidny sposob odbiera Ci kobiete ? Nie mialem pojecia co mam z soba zrobic. Wszystko bylo tak cholernie trudne, w dodatku Mia nawet ze mnia nie rozmawiala :( Wzialem gitare i zaczalem przygrywac sobie Little Things, jakos to mnie uspokajalo.
-mogę?-powiedzial Liam, mialem z nim pokoj wiec nie musial pytac,ale Liam to Liam
-jasne-powiedzialem a Liam usiadl na skraju naszego łozka.
-widze ze cos Cie trapi i chyba nawet wiem co -powiedzial
-nie potrafie Liam , kurwa nie chce dalej udawac, ja ją kocham -powiedzialem
-on tez , widac to po nim , jest szczesliwy - no tak, Harry byl odwazniejszy
-wiem, nic nie zrobie,poprostu odpuszcze-powiedzialem a Daddy polozyl reke na moim ramieniu i poklepal mnie
-pametaj ze zycie plata figle Niall-powiedzial i wyszedl

***

Siedzialam w pokoju . Myslalam o nim  i o tym jak musi teraz cierpiec. Ja tez tak cierpialam. To tak cholernie bolało gdy powiedzial mi tyle przykrych slow. Niestety nie kochalam Harrego , pociągał mnie , był słodki i kochany ale go nie kochalam. Mialam w sercu farbowanego blondyna o oczach niebieskich jak bezchmurne niebo a skórze delikatnej jak jedwab. Kurde! Dlaczego to zycie stawia na naszej drodze tyle przeszkod , czemu nie moglam z nim poprostu byc ? Czemu mialam taki charakter ze chcialam go zranic jak najmocniej potrafie i chcialam by cierpial jak ja. Mowi sie  'zlo dobrem zwyciezaj' ale ja nie potrafie, moje serce bylo przepelnione ogromnym zalem do Horana, za te wszystkie podle slowa. Nie potrafilam zapomniec ani jednego z tyvch vcholernych slow.
-kochanie,o czym myslisz? -powiedzial moj chlopak przytulacjac mnie do siebie bardziej
-mysle czy nie czas wrcocic do Londynu-powiedzialam
-moze pojedziesz z nami w trase ? -zapytal Harry
-mysle ze powinnam skonczyc szkole, mam w tymn roku egzaminy koncowe kotku-powiedzialam wodzac po jego nagim torsie. Co jak co ale cialo Harrego  bylo najlepszym jakie widzialam.
-mysle ze powinnismy odlozyc te rozmowe na pozniej-powiedzial pochylajac sie nade mna i zaczal calowac moja szyje
-jestem tego samego zdania-odpowiedzialam a moja lewa reka powedrowala na wlosy loczka, prawa zas zaczela dobierac sie do jego rozporka.
-chce Cie-mruknal do mojego ucha a mnie ogarnely dreszcze. Harry zaczal w pospiechu sciagac ze mna ubrania. No nie. Znowu szykowal sie ostry seks. Bylam juz naga, pod nim, calowal kazy cm mojego ciala. Jego pelne usta znizaly sie coraz bardziej do mojej kobiecosci by w koncu wpic sie w nia zachlannie. Scisnelam mocniej wlosy mojego kochanka a moje cialo zaczelo sie trzasc. Harry potrafil sprawic kobiecie przyjemnosc jak nikt inny. W pewnym momencie przestal i wrocil do mnie by dac mi soczystego buziaka.
-kocham Cie Mia-powiedział
-a ja Ciebie Harry -skłamałam ale nie myslalam o tym bo to co za chwiele mialo sie stac sprawialo ze w glowie mialam jedynie seks.
Harry osunal swoje bokserki caly czas sie ze mna namnietnie calujac. poczulam jego przyrodzenia na mojej kobiecosci. Delikatnie wsunal sie we mnie. Powoli ruszal sie we mnie a ja z kazdym jego ruchem dyszalam jeszcze bardziej. Czulam sie niesamowicie, czulam sie jakby to wlasnie byl moj pierwszy raz. Nigdy wczesniej nie kochalam sie tak namietnie i delikatnie. Jak juz wspominalam moj seks zawsze byl dziki. Wszystko dzialo sie powoli,bylo mi cholernie dobrze.
-spojrz mi w oczy-powiedzial lapiac mnie za podbrodek . Balam sie, balam sie spojrzec w jego piekne oczy. Bylam pewna ze ten seks wszystko zmieni, ze zmieni moj stosunek do Harrego i nie bede juz myslala o zemscie. Czulam sie kochana. Wczesniej nasz seks nie wygladal jak ten, bo on i ja robilismy to dla sportu. Nie mialam pojecia ze on potrafi byc tak delikatny. Spojrzalam w jego oczy, bilo z nich szczescie. On naprawde mnie kochal. A  ja, ja zaczelam miec powazne wyrzuty sumienia, jednak postanowilam zostwaic je na pozniej i trwac razem z nim w tej niesamowitej chwili.
-tak -wyjeczalam
-kocham Cie-powtorzyl jeszcze raz
-a ja Ciebie-totalnie zaglepilam sie w zieleni jego teczowek
 Harry i ja nadal sie kochalismy. Wszystko dążyło do naszego szczytowania. Tempo poruszania sie Hazzy we mnie bylo niezmienne . Zaczelismy pocniej sie calowac gdy oboje wyczulismy ze za hwile nastapi orgazm moj jak i Harrego . Gdy juz nastapil z moich ust jedynie mozna bylo uslyszec ciche jeki . Po wszystkim , gdy juz lezelismy obok siebie caly czas trzymajac sie za rece postanowilam polozyc sie na torsie mojego chlopaka.
-czuje sie jakby to wlasnie byl moj pierwszy raz-powiedzialam
-ja tez, nigdy tak sie nie kochalem-powiedzial. A wiec jednak, jednak mnie naprawde kochal, nie wiem czemu w ogole w to watpilam. Teraz na pewno cos nas laczylo.

Nastepnego dnia.
-po co to robisz, co Ci to da-powiedzial William gdy poszlam do niego na kawe
-ale co ja robie?
-znam Cie  Mia, Ty poprostu chcesz sie zemscic, glupostwo Ci rozum zjadlo
-nastapila mala zmiana-powiedzialam
-jaka?
-pierwszy raz kochalam sie tak powoli,subtelnie i delikatnie-moj przyjaciel na to parschnal smiechem
-i co dalej ?
-on tez-twarz Williama zrobila sie usmiechnieta
-wiec Cie kocha, a to zmienia postac rzeczy, zapomnij o Niallu-ze co ? pomyslalam i tak powiedzialam
-ze co ?
-ze to , daj szanse harremu, zobaczysz jak to bedzie-powiedzial
-Will, ja dam mu szanse, moze go pokocham , moze zapomne o Niallu , zobaczymy co bedzie, niebawem wyjezdzam ale w wakacje wroce tu i to nie sama -zasmialam sie
-bede Was oczekiwac kochana- polozylam swoja glowe na jego kolanach. To byla nasza stala pozycja gdy siedzielismy razem. Za pare dni wyjezdzam do Londynu a chlopcy wracaja w trase. Bede miala duzo czasu by sie przyzwyczaic do tego ze mam  chlopaka i ze nie jest nim Niall.



***
Kilka dni pozniej.
Siedzialam w samolocie do Londynu.  Niebawem mial byc koniec ferii wiosennych, powrot do szkoly , masa imprez i bal! <3 Tesknilam za moimi przyjaciolmi, Danielle, Perrie a nawet za Eleanor . Chcialam juz do mojej Kiary i rodzicow ktorych i tak nie ma nigdy w domu. Co bylo najlepsze ze przez tydzien gdy  byli u mnie chlopcy nie zamienilam z Niallem ani zdania, no moze pomijajac fakt gdy chcial ze mna rozmawiac. Musialam mu wtedy odpowiedziec. W moim sercu nadal mieszkal Niall ale bylam z Harrym, musialam wiec zachowac czystosc duszy i umyslu i byc mu wierna. Z tym akurat problemu nie bedzie bo seks z nim byl najlepszym jaki dotychczas mialam. Przede mna byl dlugi lot wiec postanowilam sie zdrzemnac.

poniedziałek, 22 lipca 2013

14

Niall
-czy Ty mozesz ze mna porozmawiac ? -powiedzialem do Mii
-nie mamy o czym,przeciez wiem kim dla Ciebie jestem
-ale ja chcialem jedynie przeprosic, nic wiecej-powiedzialem siadajac obok niej na hustawce ogrodowej.Bylismy tu juz 3 dzien a ona ze mna nie rozmawiala,tak nie moglo byc dalej.
-przeprosiles,nie mamy o czym rozmawiac-byla stanowcza,ale co ja mialem jej powiedziec,przeciez byla uparta jak osioł-ide do Williama i Harrego-powiedziala i wstala z hustawki a ja zostalem sam.
-stary,nie poddawaj sie,przejdzie jej-powiedzial Liam siadajas obok mnie. Wydaje mi sie ze juz dostalem nauczke za swoj niewyparzony jezor, wiec nie rozumialem o co jej wlasciwie chodzilo. Jeszcze ten jej William. Co to ma byc? Chcialem jej powiedziec co czuje. Kurwa,czemu mialem tak trudny charakter i zawsze gdy juz mialem cos wyznac to poprostu wolalem sobie to darowac ? Ja ją kochalem. Tak, chcialem z nia byc ,ale za kazdym razem gdy mialem jej to powiedziec to mialem kluche w gardle i nie potrafilem tego wyznac.

Mia
Chichotalam z Harrego ktory nie mogl wyjsc spod samochodu Williama. Wyrywal sie do jego naprawy,wyslal Willa po czesci i wlazl pod auto ale niestety zaklinowal sie. Krzyczal ze mam gowyciagnac i ze to wcale nie jest smieszne,ale jakos nie mialam ochoty na wyciaganie go . Widzialam tylko jego nogi machajace na wszystkie strony. Ciekawy widok.
-obiecuje Ci ze jak stad wyjde to jestes martwa-krzyknal ,wyczuwalam w jego glosie gniew ale po chwili sam sie zaczal smiac. Odlozylam kubek z kawa na stolik i ruszylam na ratunek tej lokowatej łajzie.Pociagnelam za jego nogi i wyłonił sie. Był caly czarny na twarzy.Nie moglam powstrzymac smiechu i kolejny raz wybuchlam smiechem.
-z czego rżysz koniu-krzyknal. Pokazywalam palcem na jego twarz i probowalam powiedziec ze jest brudny ale nie udalo mi sie to bo nie moglam powstrzymac sie od smiechu.
-wygladasz jakbys wyszedl z komina Haroldzie^^
-tak ? -spojrzal w lustro-rzeczywiscie-powiedzial spokojnie i podszedl do mnie-ty tez zaraz bedziesz brudna.Podszedł i zaczal ocierac swoja twarz o moja.Po chwili zaczal uciekac.Świetnie.
-łajzo!-krzyknelam i zaczelam go gonic. Wybieglismy z garazu Williama a Harry biegl w strone mojego domu. Bieglam jakies 3 m za nim. Minelismy brame wjazdowa do dziadkow posesji. Dalej bieglam za nim-zabije Cie Styles,bambusie!
-tez nim jestes-krzyknal. Bieglismy wprost na hustawke na ktorej siedzial Niall, Liam,Zayn i Louis. Patrzyli na nasjak na kretynow. Po chwili wybuchli smiechem.
-to nie jest smieszne-krzyknelam
-jest,bo jestescie czarni na twarzy a Harry wyglada jakby wlozyl leb w kupke sadzy-powiedzial Zayn
-zatrzymajcie go!-krzyknelam
-w zyciu, zbyt milo sie to oglada-powiedzial Niall, mogl sobie darowac. Bieglismy dalej,tym razem juz plaza. Harry biegl w kierunku wody wiec wiedzialam ze tam sie skonczy nasza durna zabawa. Gdy tylko wbiegl do wody jego ruchy sie spowolnily a ja juz po chwili wbieglam prosto na niego. Runelismy pod wode. Szybko sie wybilam ,Hazz tak samo. Bylismy juz w miare czysci, z tym ze teraz wygladalismy jak mokre szczury.
-mam Cie!-powiedzialam lapiac go za przedramie
-jeszcze nie masz-powiedzial
-slucham ?
-jeszcze nie jestem twoj, ale moge byc-powiedzial. Znowu zaczynal swoje flirty?
-chodzmy na piasek-powiedzialam, zmieniajac temat i ruszylam w kierunku plazy. Gdy juz siedzialam na piasku Harry usiadl obok mnie. Krople wody kapaly z jego mokrych wlosow. Przeczesal wlosy do gory i spojrzal na mnie. Zwilzyl usta jezykiem co spowodowalo ze moj wzrok automatycznie przeniosl sie na jego wargi. Otrzasnelam sie i po chwili spojrzalam mu w oczy. Kurde Harry ma dwa ochydne punkty na swojej twarzy od ktorych nie moglam odciagnac wzroku, usta i oczy.
-Mia-zaczal-wiele myslalem o nas po tym jak wyjechalas
-do rzeczy Styles-powiedzialam jakby nie wzruszona tym co mowi.
-gdy tu przyjechalem chcialem Ci powiedziecze Cie kocham i ze chcialbym z Toba byc,ale Ty jestes z Williamem-wyznal a mnie zamurowalo,jak to mnie kocha?!
-ahm-wydukalam bo nic innego nie potrafilam powiedziec,po nim sie tego nie spodziewalam,co ja mialam mu powiedziec?
-Kocham Cie,mam nadzieje ze bedziesz szczesliwa z Williamem-powiedzial i spuscil glowe.Po chwili wstal i powoli szedl w strone domu mojej babci. Wpadlam wtedy na genialny plan. Przeciez jakbym zaczela byc z Harrym, Niall dostal by zawalu , wsciekl by sie cholernie, z zazdrosci bylby zielony. Bingo!
-Harry,ja nie jestem z Williamem-krzyknelam gdy byl juz z 10 m ode mnie. Odwrocil sie , a ja wstalam i zaczelam isc w jego kierunku. Podbiegł do mnie  i uniosl mnie do gory. Powoli zaczal mnie opusczac na dół. Oplotłam nogami jego pas.
-Kocham Cie-powiedzial patrzac mi w oczy. Przez chwile zawahalam sie czy chce zaczac swoja gre,ale postanowilam nie myslec o uczuciach innych tylko o zemscie. Przeciez ona lepiej smakuje na zimno
-a ja Ciebie Harry -powiedzialam. Aktorka to moglabym byc. Zblizylismy swoje twarze do siebie i juz po chwili zlaczylismy sie w pocalunku. Calowal tak delikatnie. Czulam kazdy jego dotyk na mojej skorze,nawet ten najdelikatniejszy. Fakt ze byl dobrym kochankiem i swietnie calowalal nie zmienia moich zamiarow. Poprostu wykorzystam jego zwiazek ze mna do zalatwienia Horana. Przestalismy sie calowac i harry opuscil mnie na ziemie. Zlapal mnie za reke i ruszylismy w kierunku domu babci i dziadka.


Liam
Siedzielismy na tej hustawce. Niall caly czas cos jadl, bo babcia Mii przyniosla nam kolacje. Zayn poprostu byl soba i siedzial zamulony,ja pisalem z Danielle ktora wpadla w atak zazdrosci gdy dowiedziala sie ze jestem w Veracruz a Louis jadl marchewki i rozmawial z Kevinem. Ogolnie nienormalnie jak zwykle. Zayn wstal do stolika by siegnac po papierosy ,gdy odwrocil sie by z do nas usiasc powiedzial
-o kurwa-i zamarł.Patrzyl na kogos kto szedl w nasza strone.Automatycznie odwrocilismy sie do tylu. Mia i Harry szli za reke i mieli banany na twarzach. Szybko spojrzalem na Nialla. Jego szczeka sie zacisnela, tak samo jak piesci. Polozylem reke na jego ramieniu. Co to do cholery mialo byc? Co Harry znowu kombinowal?
-kochana a twoj chlopak nie bedzie zazdrosny ze chodzisz z Harrym za reke? -powiedzial Lou gdy do nas doszli
-nie sadze ze Harry moglby byc zazdrosny o siebie-powiedziala a nam szczeki opadly,co tam sie wydarzylo gdy pobiegli na plaze ?
-jestesmy para-powiedzial Hazz,usmiechniety.W sumie to znalem go dobrze i wiedzialem kiedy cos knul ,tym razem wygladal na naprawde szczesliwego.
-ale Ty mialas chlopaka-powiedzial Lou
-Louis, zadales mi glupie pytanie wiec Ci na nie odpowiedzialam,powiedzialam to co chciales uslyszec, William to moj przyjaciel, nie chlopak
-aham-powiedzial Louis i zamknal jadaczke
-szczescia-wydukal Niall, a Mia usmiechnela sie do niego
-dziekuje Nialler-powiedziala .Niall tylko sie usmiechnal i nic juz nie mowil. Zadne z nas nie wiedzialo co im odbilo. No ale skoro chcieli byc ze soba to niech sprobuja. Pasowali do siebie.

czwartek, 11 lipca 2013

13

Tydzien pozniej.


Dni mijaly szybko, nawet nie wiedzialam kiedy minal tydzien od przyjazdu do  Veracruz. Czas w towarzystwie Williama gnal do przodu, jakby nie patrzec zostaly mi wtedy dwa tygodnie. Zastanawialam sie juz czy przypadkiem nie zostac na dluzej i olac wszystko.Codziennie o poranku wychodzilam biegac na plaze, jakos to sprawialo ze moj dzien stawal sie lepszy.Juz prawie zapomnialam o chloapakach, czasem jeszcze przypominaly mi sie slowa Nialla, wtedy do moich oczu naplywaly lzy, ale staralam sie opanowac i nie wypuszczac ich na wolnosc.
 Wieczorem siedzialam z Williamem na plazy, zaczynalo robic sie ciemno,ale upal nadal dokuczał.Wpadlam na genialny pomysl by sie wykapac.
-chodz sie wykapiemy
W-Mio jest pozno,wracajmy do domu
-pekasz?-powiedzialam i ruszylam w strone pieniacych sie fal,dogonil mnie i potrzedl bardzo blisko,na tyle ze czulam na odkrytych plechac cieplo jego klatki piersiowej . Odwiazal mi sukienke a ta sleciala az do kostek, zrobillam krok do przodu a Will zlapal mnie na rece i pobiegl do wody.
-glupku,co Ty robisz-krzyknelam a z kincem mojego ostatniego slowa ogromna fala oderzyla w nasze ciala i przykryla as niczym mokra koldra:DMimo tego nie wypuscil mnie ze swoich rak, stanelam na nogi i spojrzalam na niego, ksiezyc oswietlal nasze ciala i byl jedynym swiatlem ktore zauwazalam. Jego oczy byly takie blyszczace i widzialam w nich radosc.
W-potowarzyszysz mi na bankiecie panno Arango ? -zapytal
-zalezy kiedy bedzie ten bankiet panie Levy -usmiechnal sie delikatnie a w jego policzkach moglam zauwazyc urocze doleczki
W-za tydzien w niedziele
-zatem bede mogla-usmiechnelam sie i zlapalam go za reke ciagnac do brzegu-chodzmy juz, zimno mi.
Wrocilam do domu, wykapalam sie i polozylam do lozka biarac laptopa na brzuch. Otworzylam laptopa i weszlam na skype, nie wiem po co to robilam chyba chcialam sprawdzic czy chlopacy beda dostepni. Po sekundzie zobaczylam ze dzwoni do mnie uzytkownik o nazwie 'onedirection' ,swietnie, jeszcze tego brakowalo, Wcisnelam zielona sluchawke i czekalam na obraz z kamerki
L-halooooo Mia!!!!!!!!!!-krzyczal Liam
-siemaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Z-jak sie czujesz? -no tak z ta dwojka tylko rozmawialam, o reszcie nie chcialam slyszec. Tesknilam za nimi, w sumie za wszystkimi i mialam cicha nadzieje ze ich zobacze
-swietnie, dzieki przyjacielowi wrocilam do zywych
L-witamy spowrotem, co u Ciebie?
-u mnie dobrze a u Was
Z-koncerty,koncerty,koncerty-zasmialam sie dosc glosno, za glosno!
L-mamy tydzien urlopu ,odpoczniemy sobie w Londynie-i to dalo mi do myslenia
-zapraszam do Veracruz, bedzie super, obiecuje-wypalilam
Z-co powiemy reszcie?
-prawde Zayn , prawde-powiedzialam z nieco juz naburmuszona mina
L-yeeep, to zaczynamy sie pakowac-usmiechnal sie
-czekam na was jutro na lotnisku,buziaczki ,musze leciec
Mysle ze moj pomysl by zaprosic Ziama byl dobry, odpoczna i pobedziemy razem. Mialam nadzieje ze ich dziewczyny nie beda mialay do mnie pretensji. Poszlam sie wykapac. Wrocilam do lozka



Ranek
Jak zawsze po porannych biegach poszlam do babuni na sniadanie, mmm pysznosci, jajecznica na masle i owoce na deser, z pewnoscia przytyje po tych wakacjach. Zjadlam sniadanie i powedrowalam do swojego pokoju, William prawdopodobnie jeszcze spal bo byla dopiero 8 rano.
W-rany, jest dopiero 8 , cos sie stalo ?-otworzyl oczy gdy wreszcie go obudzilam -gadaj malapowiedzial siadajac na swoim lozku
-dzis przyleca do mnie Zayn i Liam-zaczelam piszczec
W-widac ze za nimi tesknisz
-bo to prawda,tesknie-posmutnialam
W- idziemy na plaze?
-jasne, ale pierw pobiegne sie przebrac w stroj
W-ok-chlopaki mieli byc dopiero wieczorem wiec mialam czas,poszlam po torbe plazowa a gdy wyszlam moj przyjaciel czekal juz przed drzwiami-idziemy?
-si
Poszlismy na plaze, slonce niezle dawalo od samego rana wiec rozlozyclismy parasol, na nasze szczescie plaza byla zawsze pusta, poprostu mielismy ja dla siebie. Lezalam myslac co bede robic przez caly tydzien z Ziamem :) ale po glebszych przemysleniach doszlam do wniosku ze nuda nie bedzie nam doskwierac. Odeszlam od parasola i polozylam sie opalac 30 na brzuchu i 30 min na plecach  jednak gdzy lezalam na plecach przysnelam.
W-Mia!!!!obudz sie jeses juz jak murzyc
-cooo ?-spojrzalam na siebie, kurwa! bylam czarna, za czarna, wygladalam jak solara, ucieklam pod parasol-nasmaruj mnie na plecach prosze-Will wzial ode mnie balsam i zaczal smarowac mi plecy.



                                         ***

Niall.
H-witamy w Veracruz-krzyknal Hazz gdy tylko opuscilismy lotnisko-Zayn i Liam chcieli jechac sami ale Lou i Hazz nie pozwolili im ,wiec zabrali nasza 3 ze soba. Mielismy byc kolo 20, tak chlopacy powiedzieli Mii, ale tak naprawde byla to zwykla sciema a my samolot mielismy nad ranem. Ciekaw bylem jej reakcji gdy mnie zobaczy,zapewne mnie spoliczkuje, lubilem jak sie wsciekala. Wiedzialem ze wtedy u niej przed brama ,jak i w tej cholernej wiadomosci przesadzilem ale nie zamierzalem blagac jej o przebaczenie
Lo-ale zrobi oczy!
Z-noo , zebyscie nie wracali tak szybko jak tam dojedziecie-powiedzial Zayn do Louisa w samochodzie ktory wiozl nas do dziadkow Mii.
Dojechalismy, okolica przesliczna a posiadlosc troszke mniejsza od  posiadlosci Arango w Londynie, rany?! Czy jej rodzina handlowala dragami czy co ?
b-ciesze sie ze was widze-powiedziala zapewne babcia Mii-Mia jest na plazy z Williamem-usmiechnela sie i poprowadzila nas za dom, do jakiegos wyjscia przez zywoplot. Uslyszelismy szum fal, plaza musiala byc blisko.
Przeszlismy przez zywoplot, byla tam. Niestety nie sama. Byla z tym swoim przyjacielem, nie wygladala na pozbawiona zycia, wrecz przeciwnie,uciekala z pilka plazowa smiejac sie a on ja gonil. Po krotkiej gonitwie zlapal ja i mocno obial . Dziwnie sie czulem, jakby ktos dotykal czegos mojego,ale przeciez ona nie byla ze mna,przeciez ja nawet nie chcialem z nia rozmawiac. W morde!!!!

                                         ***
Liam.
Niewatpliwie ten wyjazd dobrze dzialal na nasza przyjaciolke,byla usmiechnieta i radosna, nie widziala nas bo byla zajeta zabawa ze swoim kolega. On byl straszy, bylo to po nim widac, byl wysoki i dobrze zbudowany, byl blondynem. Widac bylo ze uwielbiaja swoje towarzystwo. Przygladalismy sie im, Niall zaciskal zeby, byl zazdrosny czy co ? Przeciez wyzwal ja od najgorszych. Swoja droga nie chcielismy ich zabierac, ona zaprosila nas, oni powiedzieli ze jada i koniec, bo Mia potrzebuje przeprosin, jak pewnie zauwazyli ona w dupie miala ich przeprosiny. Chyba nas zauwazyla bo spojrzala w nasza strone i zaczelam biec. Jej zwiewna biala sukienka unosila sie pod wplywem wiejacego wiatru a kowbojski kapelusz niesfornie spadal wiec trzymala do reka. Byla cholernie zdziwiona gdy zobaczyla nasza piatke.
M-czesc??-to raczej bylo pytanie nie powitanie:D-dlaczego sie rozmnozyliscie do 5  ? -zapytala Zayna a on spuscil glowe
Lo-chciel...
M-milcz! nie rozmawiam z Toba Louisie
L-oni chcieli Cie przeprosic Mia
- a wiec czekam-skrzyzowala rece a do nas doszedl jej przyjaciel czy chlopak nie wiedzialem juz dokladnie bo stanal za nia jak ochroniarz- to jest William , a to Louis,Liam,Zayn i Harry, a no i jeszcze Niall,przepraszam nie zauwazylam Cie-uniosla brew przy ostatnim,oj byla chamska dla niego od pierwszych minut. Zapowiadal sie ciekawy urlop.
W-Harry -zasmial sie -czesc jestem William, milo was poznac-mysle ze jesli chodzi o Hazze to Mia cos mu powiedziala , bo nie bez powodu zasmial sie podajac mu reke. -zostawiam was, Mio-powiedzial calujac ja w czolo i poszedl.

M-a wiec ?  slucham co ma cie mi do powiedzenia-powiedziala Mia ze zloscia w oczach
H-przepraszam Cie, za wszystkie krzywdy-powiedzial z pokora i spuscil swoja lokowata glowe w dol
M-nic mi nie zrobiles,niepotrzebnie sie chwaliles, bardziej podpadl mi ten  pan-pokazala palcem na Louisa
Lo-przepraszam , wybacz, tesknie za naszymi herbatkami-powiedzial i spuscil glowe-Mia przytulila go i Hazze a Niall stal z glupim usmiechem , bylo widac ze jest mu przykro,nic sie nie odzywal, poprostu stal jak kretyn zamiast ja przeprosic.
M-tesknilam za Wami, chociaz to zaledwie pare dni -powiedziala i szczerze sie usmiechnela-chodzmy, pewnie jestescie glodni, babcia na pewno cos przygotowala-ruszylismy w strone domu
N-Mia-powiedzial lapiac ją za reke
M-my nie mamy o czym rozmawiac, omijajmy sie przez kolejny tydzien-zgasila go, i to niezle. Louis chcial rozladowac napieta sytuacje ale troche mu nie pyklo bo po jego pytaniu moglo juz byc tylko gorzej.
Lo- a William jest dla ciebie? -czekal az Mia dokonczy
M-chlopakiem Lou, chlopakiem-usmiechnela sie szczerze. Ja i Zayn znalismy prawde,wiedzielismy ze ona zwyczajnie klamie. Niall, Lou i Hazz nie. Niall po tym co powiedziala Mia poprostu zgasl, jego twarz nie wyrazala nic. Mysle ze Oni powinni powaznie porozmawiac.
M-kto ostatni w domu ten zdechly kurczak- krzyknela wskakujac mi na plecy. Harry wzial Louisa a Zayn skoczyl na Nialla, ktory chyba nie chcial sie z nami bawic. Bo szedl. Oczywiscie dobieglismy jako pierwsi.

wtorek, 2 lipca 2013

12

Niall
Po calym dniu rozmyslan nad sprawa z Mią , stwierdzilem ze jednak mialem racje. Ktora dziewczyna dodaje zdjecia z jakims dziadem dwa dni po takim zalamaniu ? Ona byla widocznie nimfomanką ktora ciagle musiala sie pieprzyc bo czula niedosyt. Przez chwile mialem wyrzuty sumienia, ale gdy zobaczylem ją na zdjeciu z tym facetem  zmienilem zdanie. Mysle ze dobrze postapilem mowiac jej to co mialem na sumieniu. Przestalem tez wierzyc Louisowi ze łączyła ich tylko przyjazn, przeciez skoro u niej spal to wiadome bylo po co.Żalowalem ze marnowalem swoj czas na kogos takiego jak ona. Liam probowal przemowic mi do rozsadku zebym ją przeprosil ale nie chcialem go sluchac. Skoro juz zakonczylem znajomosc z ta dziewczyna to po co mialem znowu zaczynac? No wlasnie, byloby to bez sensu. Chlopacy na prozno probowali sie do niej dodzwonic, telefon miala wylaczony a na skype sie mijali, nie rozumialem tego po co wchodza jej tak w dupe. Rany jak szybko mozna znienawidzic osobe z ktora dopiero co Cie cos laczylo. Gdybym teraz ja zobaczyl splunalbym kolejny raz pod jej stopy, nie byla warta niczego. Uroda to nie wszystko, byla tępa dzidą. Siedzialem w hotelowym pokoju w Hiszpanii, fanki piszczaly pod oknem i nie moglem spac. Ile mozna stac i czekac az ktorys z nas wyjdzie ?! Przeciez my bylismy wykonczeni , w dodatku ktos robil sobie jaja i wydzwanial do naszych pokoi.Trudno, taki nasz 'zawod' musimy robic dobra mine do zlej gry. Tomlinson wszedl by zobaczyc co robie, brzdakalem akurat cos na gitarze.
Lo-tesknisz za nia? -zapytal a mnie krew zalala, co im odbilo ?
-za kim ?-zapytalem
Lo-za Mią-dobre sobie
- Louis zrozum, ona mnie nie obchodzi, mam w nia wy je ba ne, rozumiesz? Czemu tak wam zalezy na tej dziewczynie ?
Lo-bo mimo swoich bledow polubilem ja i poznalem z najlepszej strony
-to idz wciskaj te bajeczke Liamowi, ja Ci nie wierze, wiem ze sie z nia rypałes, przeciez to dziwka zwykla ktora chciala nas skolocic
Lo-panuj nad slowami bo zaczynasz mnie wkurwiac Niall
-serio ? To wyjdz stad
Lo-zegnam. A i wiem ze wcale tak nie myslisz-wrzasnal
-spieprzaj, serio mowie
Po tym jak wyszedl nienawidzilem jej jeszcze bardziej, poroznila mnie z przyjacielem, bura suka. Poszedlem do hotelowej restauracji cos zjesc bo poczulem glod, fakt jadlem godzine wczesniej ale to stosunkowo dawno temu. Gdy czekalem na swoje danie dosiadl do mnie Harry. Czy trudno bylo im zrozumiec ze chcialem byc sam ? Wiedzialem ze sie o mnie martwia ale chwila samotnosci by mi nie zaszkodzila.
H-dlaczego potraktowales tak Louisa ? -zapytal i skrzywil brwi, byl zly
-bo zaczynal mowic o tej s...-juz mialem dokonczyc gdy Harry mnie wyprzedzil
H- o Mii tak ? Cos z Toba sie dzieje, co ona Ci zrobila?
-przeleciala dwoch moich kumpli i zgrywa niewiniatko ?
H-masz chyba z tym jakis problem Niall bo zauwazylem ze ciagle mowisz o tym ze ona przeleciala nas, a moze zalujesz ze z Toba ja nic nie laczylo ? -szczyt bezczelnosci ,co on mowil w ogole.Wiem bylo to dziwne ale wstalem od stolu i poprosilem by przyniesli mi to do pokoju, mialego z Liamem wiec i on pewnie bedzie nawijac mi makaron na uszy-pomyslalem ,ale postanowilem zaryzykowac bo poki co go nie bylo
-ide, do pozniej
H-zebys nie zalowal swojego zachowania Niall, tak Ci tylko mowie, gdybym tylko moglbym z nia byc, bylbym , bo jest naprawde w porzadku-ten znowu swoje
-w lozku czy jako dziewczyna-zadrwilem z jego kazan
H- w lozku jest najlepsza jaka spotkalem ale chodzilo mi bardziej o jej charaker-szyderczo sie usmiechnal i pokazal swoj dolek .Jego riposta byla cieta, nie odpowiedzialem mu nic . Wrocilem do pokoju i postanowilem raz jeszcze wyrzygac tej pannie co o niej mysle. Wlaczylem twittera i wszedlem w wiadomosci prywatne, zaczalem pisac , dluzo czasu mi to nie zajelo bo wene mialem ogromna
' przez chwile zrobilo mi sie ciebie zal, bo pomyslalem ze nie powinienem cie tak potraktowac, ale mialem racje. Ledwo wyjechalas i juz masz jakiegos alfonsa, jestes dziwka,a nie przepraszam dziwka bierze za seks pieniadze a Ty je przeciez masz wiec ujme to inaczej. Jestes zwykla puszczalska ,pusta dziura ktora rozchyla kazdemu nogi. Żałuje ze cie poznalem ,przez ciebie klocimy sie ciagle z chlopakami. Oni cie bronia bo chcieliby cie wydymac jak Lou i Harry. Szmata' Zawahalem sie czy wyslac wiadomoc ale po ktorkim namysle to zrobilem.

2h pozniej
Siedzialem z Liamem w pokoju, na szczescie nie mowil nic o  tej rurze,gralismy sobie w ps3 gdy zadzwonil moj telefon. Mial kierunkowy +52, nie mialem pojecia co kto to. Wzialem na glosnik bo Liam chcial sluchac, mogloby byc smiesznie gdyby byla to pomylka. Popelnilem jednak blad z tym glosnikiem.
-slucham ? -odebralem
M-jesli masz problem to moglbys zadzwonic i to powiedziec a nie pisac na twitterze, to dosc dziecinne Niall. Twoje obelgi juz mnie nie obchodzą pisz i mow co chcesz, ja tez zaluje ze cie poznalam a skoro chlopcy maja do Ciebie jakis problem moze czas sie zastanowic czy wszystko w porzadku z Twoja glowa bo po tym co dzis ujrzalam raczej powinenes sie przebadac. Cierpisz na kompleks nizszosci posuwajac sie do takich czynow. Twoje zachowanie tylko utwierdzilo mnie w przekonaniu ze poprostu jestes zazdrosny zainteresowaniem chlopakow moja osoba bardziej niz twoja. Zmien sie a wszystko wroci do normy. Zaczniesz z nimi normalnie rozmawiac jak kiedys. Obiecuje Ci to-zamurowalo mnie, inteligentnie mi pojechala. Nie wiedzialem co mam powiedziec, Liam tylko patrzyl na mnie , jakby zaraz mial mnie zadzgac za to ze znowu ja obrazilem.po chwili uslyszalem-trzymaj sie Niall
N-a ty sie nie puszczaj-rozlaczylem sie. Chyba myslalem ze to bedzie smieszne.Liam jednak mial kamienny wyraz twarzy.
L-co znowu jej napisales?-zapytal spokojnym glosem
-nic? -powiedzialem siegajac po batonika ,ale mi go wyrwal
L-odetne Cie od zarcia jak mi nie powiesz-zarcie bylo u mnie numerem jeden wiec wszystko mu przeczytalem-zachowales sie jak gowniarz,naprawde sie ogarnij Nialler bo twoja wiadomosc byla zalosna. Na moej szczescie nie skomentowal tego co przed chwila mialo miejsce i poprostu sie polozyl zakladajac sluchawki na uszy.


                                        ***


Louis
Siedzialem w swoim pokoju, mialem go sam. Harrego ulokowalismy jak zawsze z Zynem bo lubili dlugo spac pozatym zawsze cos odwalali wiec bezpieczniej bylo jak mieli razem pokoj. Zastanawialem sie co do cholery dzieje sie z Niallem, czy on zakochal sie w Mii? Przeciez jego zachowanie nie bylo normalne, on ciagle chodzil nadasany i mowil o niej same zle rzeczy. Pomyslec ze jeszcze dwa tyg wczesniej jezdzil do niej i spedzali ze soba cale dnie. Wiedzialem ze to co mowi jest taka forma tarczy ochronnej, on wcale tak nie msylal. Pomyslalbym nawet ze on ja kochal, dlatego tak sie zachowywal a to ze ja obrazal bylo przykrywka. Zadzwonilem do Eleanor ,mowilem jej ze martwie sie o Nialla, ona wiedziala o wszystkim. Wiedziala tez o tym , ze jezdzilem do Mii, w koncu zwiazek opiera sie na zaufaniu, mielismy je do siebie inaczej nie bylibysmy razem. Eleanor doradzila bym porozmawial z nim na spokojnie, bez uniesien i niepotrzebnych klotni, postanowilem tak zrobic.
-Niall chcialem pogadac
N- wiem nawet o czym-powiedzial
- nie zachowuj sie tak, ona pewnie zaluje ze tak postapila
N-i zaluje ze sie poznalismy-wtedy zrozumialem ze jednak mialem racje, on ją kochal
-moge zadac ci jedno pytanie?
N-no ?
-kochasz ją?-jego oczy zrobily sie wieksze,wiedzialem ze byl zdziwiony ze jednak pokapowalem sie o co tu chodzi. Spuscil glowe.
N-kocham, ale to juz niewazne, ona ma kogos, widzialem na zdjeciu
-walcz o nia mimo tego czy kogos ma czy nie
N-ona juz nie chce mnie znac, dzis dolalem oliwy do ognia
-postaram sie z nia porozmawiac
N-łuuuhuuu kolego zapomniales sie, ona nie rozmawia z Toba tak samo jak ze mna i Harrym- rzeczywiscie mial racje
-no tak,ale jest ktos z kim rozmawia-wskazalem glowa na spiacego Liasia-wiesz ze ona ma dar
N-zostawmy to tak jak jest
-nie!-powiedzialem stanowczo-Liam złapie ją na skype
Uscisnalem go i poszlismy do Harrego i Zayna by Niall przeprosil za zachowanie, pozniej siedzielismy razem i bylo tak jak zawsze. Mialem nadzieje ze wszystko wroci do normy.

11

3 dni pozniej
Siedzialam poprostu w fotelu pod oknem z ktorego widzialam wszystko bo konczylo sie 40 cm nad podloga. Wpatrywalam sie w nature za oknem, ojciec puscil pare koni by sie wybiegaly a te przybiegly az tu, byly takie szczesliwe. To glupie ale zazdroscilam im tego szczescia, ja nie mialam niczego, od 3i pol dnia siedzialam w tym pokoju nie spiac , zyjac na kawach i alkoholu, nie chcialam spac, chcialam upajac sie bólem jaki czulam w glebi serca, chcialam cierpiec bo nalezalo mi sie. Ktos moglby powiedziec ze jestem pieprzona meczennica. Poprzedniejszego dnia zarezerwowalam bilet do meksyku, tam bedzie mi lepiej,dojde do siebie i znowu bede szczesliwa Mią ,ktorej nie zamyka sie buzia od paplania o byle czym. Siedzialam i czekalam az wybije 13 i bede mogla wyjsc na samolot. Polece do babci do Veracruz w haciendzie obok mieszka moj przyjaciel i aktor William Levy, zawsze lubilam spedzac czas z nim i jego zona, byli naprawde moimi przyjaciolmi, uwielbialam tam wracac.  Do drzwi ktos zapukal,to moja mama, nie musialam sie odwracac by czuc jej zapach, byl taki slodki i kojacy . Z tym ze moja mam nie byla sama, szeptala do kogos i tylko uslyszalam
m-siedzi tak od kilku dni, nie spi, nie mowi i nie je, jestem zalamana-powiedziala i drzwi sie zamknely ,Na sofie obok mojego fotela usiadl Liam calujac mnie w czubek glowy
L-malutka, nie przejmuj sie, wszystko bedzie dobrze-wyszeptal przytulajac mnie-Mio prosze odezwij sie, wszyscy sie o ciebie martwia-po policzkach splynela mi lza, najbardziej bylo zal mi mamy, ona tak sie martwila-nie placz za nim
-na kazdego faceta przypada okreslona ilosc lez, na niego juz wylalam zbyt duzo, placze z powodu mojej mamy , nie chce by cierpiala-Liam ucalowal moje czolo
L-podobalo mi sie to jak zrobilas raban w naszym domu, nalezalo im sie Kochana-usmiechnelam sie tylko -Louis Cie pozdrawia
-nie chce o nim slyszec ani o tym blond kenie, blagam Cie, chce w spokoju o nich zapomniec gdy wyjade
L-gdzie wyjezdzasz?-zapytal ze strachem w oczach,spojrzalam na niego ,ucalowalam go w policzek-żegnaj Liamie, jestes najlepszy z nich wszystkich, najdojrzalszy -wstalam i wyszlam zabierajac torebke , karty kredytowe, paszport i telefon.




kolejny dzien..
Obudzilam sie i przetarlam oczy. Uslyszalam szum fal, bylam u dziadkow, podroz byla dluga i meczaca iec gdy dolecialam zdrzemnelam sie. Otworzylam okno, widok fal obijajacych sie o skaliste wybrzeze ktore bylo oddalone o kilka km od posiadlosci dziadkow oraz zlocista plaza dzialaly kojaco na moje wczesniejsze doznania. Zalozylam swoj ulubiony stroj Mexykanki, kowbojki siegajace do polowy lydek, jeansowe spodenki, bluzke z opadajacymi rekawkami splisowanymi na ramionach i kapelusz kowbojski i zbieglam na dol.
-dzien dobry
b-dzien dobry kochanie, szybko wstalas
-czuje sie swietnie babciu, czy Zefir jest osiodlany ?
b-tak, mozesz po niego isc
Tak tez zrobilam, poszlam do stajni po Zefira , wskoczylam na niego i pokierowalam sie w strone plazy. Bylam juz na plazy , opustoszalej jak zawsze. Tam byl moj raj, uwielbialam wracac do posiadlosci dziadkow ktora byla nad sama plaza, moj raj na ziemii.
W-witam pania panno Arango-uslyszalam znajomy glos. William,moj stary dobry przyjaciel
-witam pana ,panie Levy
W-co słychac Panno Arango- podrzedl blizej na swoim koniu i teraz nasze konie szly leb w leb a ja mu sie dokladnie przyjzalam. Nic sie nie zmienil, sylwetka nadal umiesniona jak cholera, brazowe oczy wprost tryskaly radoscia a blond wlosy nadal byly niesfornie ulozone. Podkochiwalam sie w nim za dzieciaka, ale on byl dorosly i nie spojrzalby na 16 latke. Ahh ten Will
-u mnie w porzadku a u Pana? -zasmialam sie-Williamie moze nie mowmy do siebie per pan pani bo czuje sie jak w czasach filmu 'domek na prerii-Wiliam zasmial sie glosno i zatrzymal konia, ja zrobilam to samo.Zsiedlismy i skoczylam na niego sciskajac z calej sily za szyje.
W-wyczuwam ze potrzebny Ci rekaw do wyplakania niczym kolo ratunkowe
-jak cholera Will-spojrzalam na niego , podniosl moja glowe za podbrodek i pocalowal w czolo po czym przytulil.
W- ahh moja mala Mia, co sie z Toba dzieje, bylas zawsze taka radosna, czemu Cie tak dlugo tu nie bylo
-oj tam dlugo , 2 lata,wiem wiem szmat czasu, co u Niny?
W- dobrze, mieszka w Nowym Yorku z dziecmi -przeslyszalam sie ?
-jak to ?
W- rozwiedlismy sie 2 lata temu
-ahh Willl-przytulilismy sie znowu, kochalam go, byl jak Pablo, moj starszy brat
W-przyjdziesz do mnie wieczorem ?
-jasne, nawet lepiej ze wieczorem ,posiedze z dziadkami
Rozeszlismy sie a ja pobieglam do domu na sniadanie ktore przygotowala babcia.

                                       ***

Niall.
Ona poprostu wyjechala, na zawsze. Gdy Liam powiedzial mi w jakim stanie ją zastał lzy same wydobyly sie z moich oczu. Płakalem pierwszy raz od chyba 9 lat. Wyjechala do Meksyku do babci i dziadka, nie wiedzialem dokladnie do jakiego miasta. Wiedzialem ze miala trudny charakter i prawdopodobnie juz nie wroci.Bylem bezradny. Pragnalem tylko cofnac kazde slowo ktore jej powiedzialem owego dnia. Chcialem poczuc jej zapach, smak jej ust i jej dotyk na swoim ciele,byl taki delikatny. Przegladalem wciaz nasze wspolne zdjecia ,dodalem kiedys kilka na twittera Mia takzeale ona swoje usunela i napisala ze wyjezdza na czas nieokreslony. Zaraz zaraz, chyba byla online na tt bo dodala twitta ' Kroi sie wspanialy wieczor w towarzystwie wspanialego przyjaciela. Odżylam w moim raju na Ziemii.Kocham Was, Mia'. Przeszedł mnie dreszcz, czulem sie jakby wiedziala ze siedze na jej twitterze i napisala cos co spowodowalo ze bylem zazdrosny jak cholera. Myslalem ze bedzie jej dotykac jakis obcy facet, ale zaraz zaraz przeciez ja nie mialem prawa byc zazdrosny. Ona z mna nie byla, pozatym napisala'przyjaciela' chyba nie utrzymuje stosunkow seksualnych z przyjacielem, choc kto wie. Musialem mowic do siebie bo dostalem plaskiego w łeb.
Z-gadasz ze soba ?-zasmial sie Zayn
-myslalem o niej
Z-bro, ona nie chce Cie znac, wyrzadziles jej ogromna krzywde
-dzieki za przypomnienie-zrobilem naprawde glupia mine
Z-zapomnij o tym co bylo, zyj swoim zyciem bro, ona jest szczesliwa, zobacz sam co napisala
-naprawde dzis jestes niesamowicie pocieszajacy Zayn-poklepalem go w ramie i wyszedlem do kuchni. Bylismy akurat w trasie i jechalismy tourbusem.Trasa zaczela sie wlasnie dzien po wyjzezdzie Mii, mielismy teraz Europe. Moze dzieki niej uda mi sie zapomniec o niej, o jej ustach,oczach, dotyku i zapachu, o niej calej. Kurwa mac, jest śliczna! Polozylem sie spac, u niej bylo kilka dobruch godzin wczesniej.


                                                                                ***
Ubralam sie w biala sukienke do kostek i wpielam bialego kwiata za ucho,zalozylam sandaly i wyszlam do Williama. Nie dzwonilam, nie musialam , odkad pamietam wchodzilismny do swoich domow jak do siebie. William siedzial w swoim fotelu w salonie czytajac gazete i pijac whisky z lodem. Slyszal ze weszlam bo odlozyl gazete i szklanke na stol
W-jest pani,Panno arango-ahh ta jego formalnos
-witam panie Levy
W-ciesze sie ze juz przyszlas Mio ,naprawde-wstal i podszedl do mnie calujac mnie w czolo- odwiedzi nas moj przyjaciel Vin i jego siostry
-dobrze-spojrzalam w jego brazowe oczy, byly piekne
W-ciesze sie, napijesz sie czegos?
-zdam sie na twoj smak-usmiechnelam sie bo nie wytrzymalam powagi na twarzy
W- moj smak jest bardzo wygorowany,chcesz moze whisky ?
-poprosze Williamie-zasmialam sie


Siedzielismy smiejac sie do rozpuku ,po 3 szklance whisky mialam juz humorek, Vina nadal nie bylo ale William mowil ze skoro powiedzial ze bedzie to bedze.
-Will sciagnij ta marynarke, wygladasz w niej swietnie ale wole Cie w zwyklym t-shircie-zebralam sie odwage
W-woli mnie pani w czym innym Panno Arango ?-usmiechnal sie delikatnie , podrywał mnie ? takim tonem mowil , ale ja wiedzialam ze to xzarty, byl moim przyjacielem-twoje zyczenie jest dla mnie rozkazem, poszedl do pokoju obok i wrocil w samych spodenkach trzymajac koszulke w rece.Widok jego ciala?Bezcenny! Opalone baaardzo mocno zbudowane, gdy zgial rece w celu zalozenia koszulki jego biceps sie napinal, jego tors byl gladki, bez jakiegokolwiek wloska, mial tzw.osmiopak na brzuchu i wyrzezbione piersi a pod jego brzuchem wyrzezbienie w ksztalcie litery V. Zaloz koszulke bo wybuchne-pomyslalam. Byl moim przyjacielem ale byl tez mezczyzna, dojrzalym mezczyzna, nie to co te dzieciaki ktore dotychczas mnie otaczały. A wiec przebral sie i usiadl kolo mnie, wzial swojego iPhona i kliknal nam zdjecia, pokazal mi jak wyszlo, pieknie!
W-klik, dodano na twitera malutka-powiedzial,a ja zachichotalam, wtedy rozlegl sie dzwiek pukania-proszę, otwarte. Usłyszałam gruby meski glos i ujrzalam wysokiego doskonale zbudowanego mezczyzne ,byl lysy i jakze przystojny,Vin Diesel. Moze zycie nie przestanie mnie zaskakiwac.
W-Vin, to moja przyjaciolka panna Arango
V-Vin Diesel-zlapal moja dlon i pocalowal ja z zewnetrznej strony caly czas patrzac w oczy
-Mia Arango-usmiechnelsam sie-milo mi
V-cala przyjemnosc po mojej stronie panno Arango,to jest Ramona a to Liza-przedstawil mi dwie dziewczyny w moim wieku, mialy czarne wlosy, czarne jak wegiel oczy i byly przepiekne.
W-usiadzmy i zjedzmy cos-powiedzial Will i wszyscy zasiedlismy przy stole.
Zasiedlismy , do stolu przyniosla kucharka Williama rozmaite pysznosci meksykanskie oczywiscie :)
-tak sie ciesze ze znowu Cie widze Mio,brakowalo nam tu Ciebie
-dziekuje Tesso, mi tez was brakowalo-wstalam i przytulilam sie do siwej babulki
V-a wiec jestes z Londynu?-zapytal Vin
-tak, w sumie to jestem pol polka pol meksykanka mieszkajaca w Londynie-Vin glosno sie zasmial
V-mowisz doskonale po hiszpansku Mio -stwierdzil to gdyz od momentu wyjscia z samolotu mowilam wylacznie po hiszpansku takze z nimi. Po kolacji wszyscy usiedlismy w salonie i rozmawialismy popijajac whisky z lodem.

poniedziałek, 1 lipca 2013

10

Niall.
Obudzilem sie rano kolo 10, bylem wzburzony wlasnym zachowaniem.
Nie moglem sie posunac dalej z Mia bo serce mi na to nie pozwalalo, byla taka slodka i niewinna. Nie chcialem jej wykorzystywac, chcialem najpierw poprosic ja aby zostala moja kobieta. Zaslugiwala na to bym w koncu przelamal lody i spytal czy ze mna bedzie. Nie lubilem kochac sie z kims z kim nie bylem, to nie lezalo w mojej naturze. Postanowilem ze ten dzien bedzie idealnym na to by ja o to zapytac. Wszystko juz planowalem w glowie, chcialem kupic kwiaty ,wielki bukiet kwiatow, czekoladki i misia. Ona tak uwielbiala maskotki. Chcialem jechac do niej na 12 ,optymalna poramielismy probe na 16 wiec pobyl bym z nia jeszcze. Oczywiscie ze z Demi nic nas nie laczylo, gralismy przed Mia i ja i Dem. Przetarlem zaspane oczy i pokierowalem sie do kuchni by zjesc sniadanie z chlopakami ktorzy juz tam buszowali.
Ich smiechy od samego rana dawaly sie we znaki moim przyzwyczajonym jeszce do ciszy uszom. Gdy wszedlem do kuchni odrazu zauwazyli grymas na mojej twarzy i zaczeli dopytywac sie co sie stalo. Po co mialem im mowic? Wysmieli by mnie ze jestem cieniasem, ze odrazu moglem ja bzyknac a nie czekam na sformalizowanie naszej znajomosci.
-czemu tak wczesnie wstales Hazz? To do ciebie nie podobne-on zawsze spi dlug, nie tak dlugo jak Zayn ale w sumie wstaja mniej wiecej rowno.
H-mam spotkanie-Louis szturnal go i sie zasmiali
-chyba tylko ja nie wiem o co chodzi
L-nie martw sie ja tez nie wiem-powiedzial  Liam
Lo-Harry jedzie do Mii na bzykanie, napisala mu ze jest napalona od rana i ze ma przyjechac-momentalnie odebralo mi mowe, probowalem dostarczyc te wiadomosc do swojego mozgu ale nie bylo to latwe, zlapalem Harrego za koszule i przycisnalem do lodowki
N-jak kurwa jedziesz do Mii! ona sie z Toba nie spotyka tylko ze mna-teraz to Harry przerzucil mnie na lodowke z rozwscieczonymi oczami
H-jak kurwa z Toba
Lo-ze mna tez sie spotyka-puscilismy sie i spojrzelismy na Louisa ,szykowala sie bijatyka miedzy nami a Liam stal i patrzyl co sie dzieje
L-spokoj kurwa !, kazdy powie swoje i ma byc kurwa spokoj
Z-co tu kurwa za halasy-powiedzial zaspany wkurwiony Zayn-jeblo was idioci?
L-pierwszy Louis-powiedzial Liam
Lo-spalem u Mii po tym grillukurwa coo ?! Ochujalem po raz kolejny. Lou spuscil glowe i nia pokrecil.
H-spotykam sie z Mia codzinnie, nie wychodzimy z łózka-powiedzial dumny Harry i dostal muke w ramie od Liama
- spotykam sie codziennie z Mia i dzis chcialem zapytac ją czy ze mna bedzie-wybuchli smiechem-co Kurwa pały jebane, jestem inny niz wy,ruchacze pojebane
L-to wyjasnia wszystko, usuncie ja ze swojego zycia zanim nasz zespol sie rozpadnie kurwa mac- przy ostatnich slowach Liam zaczal napierdalac piesciami o lodowke wiec kazdy z nas sie odsunal na bezpieczny dystans-daliscie sie omotac tej dziewczynie
-a Ty kurwa nie swiety jestes, Zayn tak samo, skladal jej propozycje ale El mu przerwala, wiem wszystko, ty zas przy Danielle jej slodziles. Kurwa mac!- krzyknalem. Nie jadlem nawet sniadania, co do mnie nie podobne, ubralem sie , wzialem kluczyki i ruszylem rozmowic sie z ta puszczalska suka.

                                                ***

Obudzilam sie, Niall dzwonil ze zaraz przyjedzie i mam wyjsc przed brame .Bylam ciekawa czego chcial, wciagnelam na siebie spodenki,zalozylam bluzke, umylam zeby i ruszylam przed brame. Niall zajechal ze skupionym w jakis martwy punkt wzrokiem.Wysiadl z samochodu i podzedl do mnie. Zaciskal zeby,bylo to wyraznie widac. wiedzialam ze cos sie stalo . Balam sie odezwac ale to zrobilam.
-dlaczego nie wejdziesz do srodka?
N-chcialbym ci cos powiedziec Mio , chcialem Cie zapytac czy chcialabys byc ze mna-mowil to przez zeby, moja twarz nie drgnela  i nie pojawila sie na niej zadna mina, kontynuowal-wstalem szczesliwy ze mam do Ciebie jechac i spedzic popoludnie, okazalo sie jednak ze jestes zwykla szmata,ktora rucha sie z kazdym kto wejdzie do twojego pokoju,kto byl nastepny po mnie na twojej liscie?Liam czy Zayn?Wiedzialas ze na Ciebie leca, wiec ktory byl nastepny ? -dostal w twarz poterznego liscia ale tylko zasmial sie glosno-daruj sobie, mowie prawde, pieprzylas sie regularnie z Harrym, prawie mnie mialas, ale ja czekam z takimi sprawami wiec sie nie doczekalas, a no i Louis ,zapomnialbym o nim-jak kurwa Louis?!-a moze chcialabys sie spotkac z cala nasza piatka , wyjebiemy cie ostro-szepnal ostatnie zdanie i znowu sie zasmial.Lzy naplywaly do moich oczu, wszystko zniszczylam, po co spotykalam sie z Harrym .To co mowil bylo podle, podle!Nie chcialam juz tego sluchac-prawie rozjebalas nasz zespol!Rozumiesz to, suko?-chwycil mnie za prawy nadgarstek i przyciagnal blizej, w jego oczach nie zobaczylam nic, byly poprostu niebieskie, z twarzy bila zlosc-nienawidze Cie, nigdy wiecej nie chce Cie widziec, dla mnie jestes zerem, mam na szczescie dziewczyne ktora mnie kocha, a nie ktora wskakuje kazdemu do wyra,mam nadzieje ze juz nigdy sie nie spotkamy,jestes zwykla dziwka ktora ma kupe kasy-dojrzal lzy w moich oczach i splunal pod moje nogi puszczajac mnie i udal sie do samochodu-masz swoje jebane kwiatki i spieeeerdalaj!-rzucil przede mnie ogromny bukiet czerwonych roz. Wsiadl w samochod i odjechal z piskiem. Czy ja snilam ? Nie. To wlasnie sie stalo. Prawda wyszla na jaw, lzy strumieniami splywaly po moich policzkach. Weszlam na posesje ale nie poszlam do domu, pobieglam do Kiary, chcialam sie jej wyzalic. Chcialam jej powiedziec jak bardzo mi zle. Wiedzialam ze to sie kiedys stanie, mialam tego swiadomosc, nie chcialam kurwa zyc. Mialam naprawde przyjaciol a teraz nie zostalo mi nic, bylam sama. Wiedzialam ze juz zaden z nich sie do mnie nie odezwie, wiedzialam ze to koniec. Chcialam przeprosic Nialla ale powiedzial mi takie przykre slowa, nic z louisem mnie nie laczylo , nie rozumialam dlaczego powiedzial ze ze mna spal. Placzac zanosilam sie i nawet dzwiek mojego lkania byl przerywany jednak postanowilam wsiasc w samochod i tam pojechac, stanac z nimi twarza w twarz i wyrzygac temu co uwazal sie za mojego przyjaciela cala prawde. Louis najwecej stracil w moich oczach, ja naprawde pokochalam go jak brata, co wieczor siedzielismy razem, oczywiscie wtedy gdy niebylam z harrym bo Niall zazwyczaj przyjezdzal w poludnie. Ale ze mnie idiotkaaa!!! Kurwa mac! Co ja zrobilam, nie chcialam , marzylam o tym by cofnac czas, jednak bylo za pozno.Siedzialam na pomoscie i zanosilam sie glosno, nikt mnie nie slyszal bo bylam sama ,sama jak palcec. Juz nigdy nie bedzie mnie trzymac za reke, nigdy nie zobacze blasku jego oczu i blond czupryny, nigdy nie poczuje jego delikatnego uscisku. Zaczelam jeszcze glosniej plakac gdy przewijalam w glowie obrazy i spotkania z Horanem,spojrzalam na swoje odbicie w tafli wody, wygladalam ohudnie-Dziwka-krzyknelam i splunelam na swoje odbicie. Powiew wiosennego wiatru delikatnie laskotal moje odkryte ramiona jakby ktos na nie dmuchal. -Dosyc tego-wstalam i ruszylam w kierunku auta.


                                                 ***
Niall.
Siedzialem w samochodzie pod domem probujac sie uspokoic, minelo juz 30 min a ja nadal tam siedzialem, pieprzyc kurwa to.!Wszedlem do domu, nikt nie odwazyl sie stanac mi na drodze, chlopcy pospiesznie usiedli na kanapie, jakby czekali na wyjasnienia, olalem to, poszedlem do kuchni. Zadzwonil dzwonek, Zayn poszedl otworzyc.
Zayn stal jak slup soli gdy Mia odepchnela go na bok i ruszyla w kierunku salonu gdzie dojrzala chlopakow. Oni patrzeli na nia z przerazeniem ja obserwowalem sytuacje z kuchni. Bez watpienia byla zaplakana, nie miala prawie oczu, jej usta byly cholernie mocno spuchniete, oczy wydawaly sie byc ledwo co otwarte a jej cera byla podrazniona od slonych lez bo byla koloru rozowego i bladego na przemian. Stanela przed nimi a oni nadal nic nie mowili, Zayn dolaczyl do nich ale nie siedzial tylko stal opary o framuge drzwi od salonu.
-to powinno Cie oswiecic, gnojku-strzelila mocno w twarz Louisowi i zaczela plakac- bylam twoja przyjaciolka, byles najebany jak bak i zasnales w moim lozku Bóg wie czego oczekujac, poszlam spac do sypialni obok zamykajac sie na klucz bys nie wszedl a Ty smiesz mowic ze ze mna spales,nie obchodzi mnie co powiedzial Harry i Niall, nie obchodza mnie juz oni, dla mnie nie istnieja, ale to Ty wpadales na herbatki i mowiles co lezy Ci na sercu w zwiazku z El, Kurwa! jak moglam byc tak glupia i pomyslec ze jestes naprawde moim przyjacielem-wrzeszczala a on siedzial jak male dziecko nic nie mowiac, reszta miala kamienny wyraz twarzy i sluchala, Mia przeszla do Harrego i takze go uderzyla-za to ze sie chwaliles!Moze i popelnilam nieodwracalny blad ale ja nikomu nie mowie o sprawach intymnych, zachowuje je dla siebie bo tylko mnie one dotycza, nienawidze Was, odkad was poznalam wiecznie mam problemy, mam was serdecznie dosyc, mam nadzieje ze tak jak sie pojawiliscie tak znikniecie z mojego zycia raz na zawsze-krzyczala caly czas glosno łkając-A Ty-spojrzala na mnie,jakim cudem wiedziala ze im sie przygladam-mogles pohamowac emocje i nazwac mnie jakkolwiek chcesz, ale nie dziwka!-Wszyscy odwrocili sie w moja strone i patrzyli z nienawiscia za to jak ja nazwalem-wiesz kim jest dziwka? Znasz znaczenie tego slowa? Nie wydaje mi sie zebym zarabiala poprzez dawanie dupy!Mam wystarczajaco duzo pieniedzy zebym to ja mogla komus placic za seks, wiec panuj nad slowami chlopie bo to ze polowa nastolatek na swiecie chcialaby Cie miec nie znaczy ze mozesz zeszmacic kazda ktora Ci podpadla. Udawales spokojnego czy dzis udawales wkurwionego bo nie moge rozgryzc jakim cudem taki cipek jak Ty ktory nawet nie potrafil sie ze mna calowac bo spierdalal jak sploszony lis na drodze z podkulonym ogonem gdy tylko mialo przejsc miedzy nami do konkretow. Apropo dziwki i placenia za seks,Harry ile chcesz? Mam nadzieje ze nie cenisz sie wysoko bo w bzykaniu najleszprzy to nie jestes, tu klade ci pieniadze za twoja prace, mam nadzieje ze wystarczy-polozyla plik banknotow na stole i wyszla podnoszac reke i machajac do nas tylem.-Adiós muchachos.Tener una buena vida.-wyszla. Stalismy patrzac na siebie w ciszy bardzo dlugie 2 minuty gdy postanowilem sie odezwac.
N-Louis mozesz wytlumaczyc mi to co kurwa sie wlasnie dowiedzialem? -wrzasnalem na Tomlinsona oczekujac jakiejkolwiek odpowiedzi-powiedz prosze ze ona mowila nieprawde i ze spales z nia
Lo-nie spalem, zle mnie zrozumiales-Kurwa! Co ja narobilem.
N-ja pierdole kurwa Louis wiesz co ja jej powiedzialem? Pieprze to ze ona bzykala sie z Harrym , naprawde jebie mnie to, swoja droga stary przelicz ile Ci dala bo mnie to Ciekawi. Bolalo mnie to ze i z Toba to robila, naprawde powiedzialem jej same przykre slowa a Ty smiesz mowic ze nic was nie laczylo procz przyjazni ? -mialem ochote wybuchnac kurwa mac
Z- Hazz ile razy z nia spales? - no kurwa co im dzis jest, jeblo ich
H- jakies -zaczal liczyc- 30 razy liczac ze kilka razy dziennie a co ?
Z-zostawila Ci 10 tyś funtów-zaczal sie nasmiewac z Hazzy
N-odwieziesz te pieniadze Liam-kiwnal glowa znaczaco -wszyscy jestescie pojebani, poszedlem do swojego pokoju.
Ja pierdole, przed oczami mialem jej twarz, cala zaplakana i spuchnieta, bylo mi jej tak cholernie zal, nadal bylem wkurwiony za numerki z Harrym ale to gdy ja zobaczylem w takim stanie rozpuscilo moje serce , chcialem ja przytulic ale predzej oberwalbym po pysku, zaczalem przypominac sobie co mowilem do niej w chwili gdy pojechalem pod jej brame. Rany, tyle obelg w pare minut. Stracilem nad soba panowanie.Zalowalem ze to zrobilem w tak drastyczny sposob.

9

Ding,dong-uslyszalam drzwonek, ale do bramy , no tak, nie powiadomilam portiera ze bede miala gosci wiec kazal im czekac. Wyszlam zatem i podjechalam pod brame.Postanowilam troszke poudawac a talent aktrski z pewnoscia posiadalam.
-to moje kolezanki, nastepnym razem je wpusc bo nie zycze sobie by staly pod brama-powiedzialam uniesionym tonem
p-przepraszam Panienko, to juz sie nie powtorzy
-odprowadz moje auto do garazu i otworz im brame
p-dobrze Panienko-powiedzial mezczyzna siedzacy w malutkiej budce kolo bramy
-czesc kochane, zapraszam, nie bedzie wam przeszkadzalo jak sie przejdziemy?
D-jasne ze nie
E-po co Ci portier-wybuchla zalosnym smiechem, do mojej hasiendy bylo jakies 5 min drogi
-potrzebny by nie wpuszczac byle kogo na teren posiadlosci-zrobila wielkie oczy,bylo jeszcze jasno, szlyszmy wylozona kamieniami droga ,po bokach byly drzewa zaslaniajace caly teren.Bylysmy juz prawie na zakrecie ,wiedzialam ze gdy tylko na nim bedziemy ukarze sie cala posidlosc i ogromny teren wokol niej a Ele zrobi oczy i sie nareszcie odpieprzy.
E- o kurwa,ale willa-powiedziala sliniac sie
-to hasienda Arango ,nie willa
De-piekna masz posiadlosc,jestem pod ogromnym wrazeniem
-dziekuje Demi-powiedzialam i usmiechnelam sie do dziewczyny
Calkiem zapomnialam ze Louis mial wpasc na herbate, on chyba tez zapomnial bo napisal mi smsa ze bedzie za 5 min, co teraz? Kurwa!
Szybko napisalam ze sa u mnie dziewcznyny i  udalo sie, napisal ze przyjedzie nastepnego dnia.
-zapraszam do srodka-powiedzialam otwierajac dzrzwi.
E-jak tutaj pieknie- powiedziala usmiechajac sie do mnie El,niewatpliwie ten usmiech byl szczery, polubila mnie?!Tylko dlatego ze okazalam sie byc posiadaczka wielkiej chaty za basenem i jeziorkiem obok, to bylo zalosne.
-Nianiu, przygotowalas nam cos do jedzenia?-zapytalam mojej kochanej Niani
N-tak Mio , zaraz wam przyniose-usmiechnelam sie do niej i zaprowadzilam dziewczyny do salonu. El skanowala kazdy zakatek mojego domu,podobal jej sie.
D-nie bedzie to klopot jak zostaniemy na noc ?-usmiechnela sie Danielle
-jasne ze nie, wlasnie, pokaze Wam wasze pokoje, zapraszam- poszlysmy na gore, pokazalam dziewczyna ich pokoje a Ele zaprowadzilam w szczegolne miejsce, do mojego krolestwa.Dominowal tam fiolet , roz i zielen. Pokoj byl koloru fioletowego, wielkie lozko mialo nad soba ogromna rozowa moskitiere na kole, ktora swobodnie opadala na nie zaostawiajac w nogach wejscie .
-moze byc? -zapytalam-spie teraz w sypialni rodzicow a moj pokoj stoi pusty wiec mozesz w nim spac. Dziewczyna rozgladala sie po pokoju a ja zbladlam calkowicie gdy zauwazylam szelki Louisa na mojej szafce nocnej.O ja pierdole, nie mialam jak do niej podejsc ich schowac bo by zauwazyla.
E-co tam jest ? -wskazala na dzrzwi po boku mojego pokoju
-garderoba-nie pytala czy moze wejsc, nacisnela na klamke i trafila do mojego raju, sciany byly tam biale, z podswietleniami na kazdej scianie pod sufitem, garderoba byla kolosalnych rozmiarow, miala 8 na 6 metra. Staly w niej biale szafy po bokach a w nich bylo mnostwo polek i miejsc na wieszaki, po srodku pomieszczenia bylo kilka rzedow podluznych wieszakow na kolkach i specjalna sciana bez okna z szafa na buty
E-o ranyyy, to wszystko twoje? -usmiechnela sie
-polowa-spojrzala na mnie zlowrogo,chciala wyrwac mi serce z zazdrosci
E- jak polowa?
-w sumie 1/3 , bo duzo mam rzeczy w garderobie w domu w Polsce i w Meksyku
E-po co ?-byla zazenowana
-zeby nie latac z walizkami, zabieram ze soba jedynie torebke, mam tam wszystko czego potrzebuje
E- zazdroszcze-nareszcze to powiedziala, przyznala sie do tego co naprawde czuje
- nie ma czego, jestem skromna osoba, to ze mam duzy dom nie znaczy ze jestem zadufana w sobie i rozpieszczona, to tylko rzeczy, co roku robie zbiorki w szkole dla osob potrzebujacych-zamknela sie, bylo jej glupio ,widzialam to, traktowala mnie z gory nie wiedzac jaka jestem.Mialam dosyc uzerania sie z nia wiec postanowilam skozystac z chwili gdy bylysmy na osobnosci-wiem ze mnie nie lubisz Ele,nie wiem tylko dlaczego, gdy mnie zobaczylas pierwszy raz nazwalas mnie'fanka' a ja wcale na nia nie wygladalam i dobrze o ty wiesz, zignorowalas zaproszenie liama do siebie gdy dowiedzialas sie ze bede , a na wczorajszego grilla nie przyszlas tez pod byle glupim pretekstem.
E-ale ja-przerwalam jej, to byl moj czas na wyjasnienia, jej nadejdzie
-nie lepiej poznac kogos zanim sie go oceni? Jak mozna nie lubic kogos bo jest ladny ? Przeciez tak zachwuja sie tylko tepe dzidy a ja wierze ze nie jestes tepa i nie jestes pusta lala chodzaca z glowa uniesiona dumnie tylko dlatego ze jestes dziewczyna Louisa za ktorym szcza polowa nastolatek na swiecie-wydawalo mi sie ze troche przesadzilam bo Ele miala spuszczona glowe
E-przepraszam Mia-powiedziala to szczerze-wydaje sie ze juz czas na mnie
-nie, zostan, zacznijmy od nowa-usmiechnelam sie-jestem Mia, milo mi -wyciagnelam do niej reke a brunetka usmiechnela sie do mnie szczerze
E-Eleanor, milo mi-przytulilysmy sie
-chodz El, idziemy do dziewczyn-zlapalam ja za reke i zeszlysmy na dol, gdzie czekala reszta.


Kolejnego dnia.
Wczorajszy wieczor uplynal mile w towarzystwie dziewczyn, ja i Eleanor sie pogodzilysmy i od rozmowy w moim pokoju naprawde ja bardzo polubilam.Cieszylam sie z tego ze nabralam odwagi by otworzyc soj pyskol bo inaczej popychala by mnie dalej .Demetria caly czas sie na mnie patrzyla tak jakby wiedziala ze podoba mi sie Niall i spalam z Harrym, takze siedziala caly czas usmiechnieta jak i reszta i duzo rozmawialysmy smiejac sie przy tym. Perrie robila swoje glupkowate minki ale do tego juz zdarzylam sie przyzwyczaic, pozniej zaliczyla zgon i musialysmy zaniesc ja do pokoju. Danielle jak zawsze byla mila, usmiechnieta i kochana,gdysie upila probowala spiewac ale jej nie wychodzilo. A ja?! Chwilami naprawde cieszylam sie z tego spotkania i bylam szczesliwa ze byly ze mna a chwilami odplywalam w otchlan lagunowych oczu. Tesknilam za nim, ale dowiedzialam sie tez od Demi ze spotykaja sie ze soba juz od jakiegos czasu. Delikatnie mowiac probowala dac mi do zrozumienia ze Niall jest jej, ale robila to w niezwykle mily sposob.Nie spalysmy osobno tej nocy, lozko moich rodzicow bylo tak ogromne ze spokojnie zmiescilysy sie na nim w 5 ,gdy rano wstalysmy dziewczyny zjadly sniadanie i pojechaly a ja zajelam sie swoimi sprawami i udalam sie do szkoly, i tak jak zwykle bylam juz spozniona.

2.04
Mialam juz wolne od szkoly od 1 kwietnia, mielismy ferie wiosenne. Dopiero 28 mielismy spotkac sie na szkolnej imprezie i dalej ruszyc w wir nauki. Niall lezal na moim lozku, trzymajac mnie za dlon i glaszczac mnie po glowie.Byl taki slodki i kochany. Gdy tylko Demi pojechala do Nowego Yorku on przyjechal do mnie, miedzy nami do niczego nie doszlo, poza malym drobnym pocalunkiem i trzymaniem sie za rece w trakcie ogladania filmu. Bylam szczesliwa ale jednoczesnie bylam najwieksza kretynka swiata. Spotykalam sie tez z Harrym , mialam swiadomosc tego ze wszystko moze sie wydac ale prosilam go o dyskrecje. Najgorsze bylo to ze z Hazza prawie nie wychodzilismy z wyra, ciagle sie bzykalismy, jak kroliki. Nie moglam sie od niego odsunac, pociagal mnie i chcialam wiecej i wiecej, z Niallem bylo inaczej on byl spokojny i nie spieszylo mu sie do takich spraw, wolal poczekac. Podobalo mi sie to. Chwilai zastanawialam sie czy ja go kocham , czy moze Harrego, najbardziej przerazala mnie mysl ze kocham ich obu,nie umialam zrezygnowac z zadnego . Louis w wolnych chwilach wpadal do mnie na kawe zweszyc jakies plotki, nie mowilam mu oczywiscie o tym ze spotykam sie z jego przyjaciolmi. Bo i po bo ? Przeciez odrazu by im powiedzial cala prawde. Wracajac do tego dnia. Lezelismy na lozku i patrzelismy sobie w oczy, blondyn przysunal sie do mnie i zlapal mnie za podbrodek, przyciagnal do siebie moja twarz i delikatnie pocalowal moje usta, po chwili jeszcze raz i jeszcze az w koncu wsunal swoj jezyk.Calowalismy sie namietnie co jakis czas uderzajac swoimi zebami o siebie. Wzajemnie podniecenie miedzy soba wzrastalo i chcielismy wiecej i wiecej. Niall lezal teraz na mnie calujac zachlannie moja szyjevi zostawiajac na niej mokre slady. Chcialam zlapac go za jego pupe ale szarpnal moje nadgarstki i przyciskal je nad moja glowa nadal namietnie sie ze mna calujac. Moje podniecenie siegnelo maksymalnej wysokosci, chcialam sie z nim kochac, pfeee,kochac? Pieprzyc, juz dosc napalalismy sie na siebie poprzez patrzenie,teraz chcialam czegos wiecej. Byl delikatny i wiedzialam ze nasz seks bylby inny  niz moj dotychczasowy. On jednak zachowal sie jak zwykle, puscil moje rece, odsunal sie i wszedl z mojego pokoju. Jak zawsze,zostalam sama.  Tylko o co mu chodzilo ?Robil to specjalnie czy co ? Jego zachowanie bylo karygodne. Poprostu wychodzil jakby dostal pala w leb na otrzezwienie.
Wstalam z lozka i poszlam sie wykapac, ulozylam sie w wannie i chwile polezalam by sie odprezyc. Po chwili relaksu wykonalam podstawowe czynnosci dotyczace higieny i ulozylam sie wygodnie do lozka.

8

Co on tu robil ? W mojej sypialni! Na samych bokserkach! W dodatku spał. O nie, to moje lozko, wiec i w nim zasne bez wzgledu na to kto w nim lezal i ze byl to akurat on. Swoja droga calkiem fajnie wygladal bez niczego, w samych bokserkah. Mmm. Ma taka odstajaca zgrabna dupcie. Ogarnij sie Mia!!!On ma dziewczyne, pozatym masz Nialla!Serio ?Przeciez Niall mnie olał, totalnie, on nawet ze mna nie rozmawial tego wieczoru. Po dluzszych rozmyslaniach postanowilam poprostu polozyc sie obok i zasnac. Czekala mnie jednak niespodzianka. Bo osobnik lezacy w moim lozku wcale nie spal i gdy tylko sie polozylam przyciagnal mnie do siebie i wtulil sie w moje plecy. O co mu chodzilo kurde, jesli bym sie z nim przespala na pewno wyszlabym na dziwke.Zartowalam  mowiac do siebie w myslach'mam przeleciec caly zespol by Niall zobaczyl ze to on ma miejsce w moim sercu ? ' Wcale nie mialam tego w planach. Kurwa mac! Z tego mogla byc niezla afera.
-Louis co Ty robisz?-bąknelam
Lo-staram sie zasnac ale wiercisz sie i nie ulatwiasz mi tego -powiedzial chichoczac pod nosem
-pytam co tu robisz, w moim lozku ?Wszyscy wyszli -powiedzialam juz nie co poirytowana
Lo-wiem ze wyszli, chcialem z Toba pobyc
-nie interesuje mnie toje zycie seksualne i nawet o tym nie mysl-sciagnelam jego reke ze swojej talii
Lo-chcialem Cie przytulic-znowu polozyl swoja reke a ja znowu ja sciagnelam
-agrrrr, ide do sypialni rodzicow, dobranoc- powiedzialam i wyszlam ze swojego krolestwa
Otulilam sie koldra, klucz od drzwi do sypialni przekrecilam, nie chcialam by on tam wchodzil. Co mu do cholery odbilo ? Przeciez mial dziewczyne, przeciez on razem mieszka z  chlopakami, domysla sie i wyjde na dziwke, nie chcialam od niego nic a nic. Interesowal mnie blondyn o oczach koloru laguny ,ktory naprawde mial mnie gleboko tam gdzie slonce nie dochodzi. Dlaczego Niall tak mnie ignorowal ? Dlaczego jak bylam chora i lezalam u niego w lozku, skakal nade mna tak jakbym byla kims wyjatkowym, jakbym mu sie podobala. Moze nie chcial zbierac resztek po Harrym. No wlasnie Harry, moze i byl grubianski w stosunku do mnie , ale caly czas rozmawial ze mna i puszczal zalotne oczka gdy byli u mnie na grillu.Obchodzilam go , bylo to widac, Niall za to siedzial naburmuszony i udawal ze mnie tam nie ma. Hallo!! Byl w moim  domu. ,moglby okazac troche sympati chocby z tego wzgledu ze bylam gospodynia ?Ahh dosyc, klade sie spac-powiedzialam sama do siebie i wtedy zadzwonil moj telefon
-slucham-powiedzialam szeptem
H-yyy Mia, czesc tu Harry , ja umm...
-tak ?-on cos krecil
H-moze zgodzilabys sie jutro ze mna spotkac? -wydukal nareszcie calym zdaniem
-jasne,czemu nie
H-zatem przyjade po Ciebie o 13
-bede czekac
H-Mia..!-krzyknal-o ktorej Louis zniknal z pola widzenia?bo jeszcze go nie ma- o kurwa, wiesz Harry Lou leze w moim lozku i chyba mial w planach mnie przeleciec
-nie mam pojecia, bylam podpita
H-ok, dobranoc
Po jego telefonie zasnelam jak aniol, choc nim nie bylam.

Rano obudzilam sie wyspana jak nigdy dotad, no tak ,lozko rdzicow bylo ogromne i cholernie wygodne. spojrzalam na zegarek, byla 9 wyszlam z pokoju i poszlam do swojego , calkiem zapomnialam ze Louis tam byl.
Lo-czesc piekna-powiedzial ,zabije go!!
-Louis nie powinno Cie tu byc, chlopcy mnie zabija a Eleanor zje zywcem
Lo- a czy ktos musi o tym wiedziec ? Mia ja nie chce nic od Ciebie, przez chwile przeszla mi taka mysl, ale wylacznie przyjacielsko potraktowalem to ze zasnalem w twoim lozku-tsaaaa i przyjacielsko chcial sie poprzytulac
-nie wiem Louis, jako jedynego z calej piatki nie poznalam dobrze Ciebie bo gdy sie spotykalismy Ele byla chora-zasmial sie bo wyczul sarkazm w moim glosie gdy wypowiedzialam ostatnie slowa-wiem ze ona mnie nie znosi
Lo-bo jestes od niej laniejsza, tylko dlatego - to bylo zalosne, mogl tego nie mowic,zaczelam sie smiac dosc nieprzyzwoicie
-to wlasnie powinno dac ci do zrozumienia z kim jestes, jak mozna nie lubic drugiej osoby,nie znajac jej przy tym tylko dlatego bo jest ladniejsza, to jest dosc plytkie myslenie- Louis tylko wzdrygnal ramionami, no tak, byl z nia zeby byc ?
Lo-bede juz szedl -ooooo czyzby temat jego dziewczyny byl dla niego czyms o czym nie chcial rozmawiac ?
-nie mow ze tu byles
Lo-moglbym wieczorem wpasc na herbate?Chcialem porozmawiac Mia
-pewnie, zapraszam

Louis wyszedl a ja poszlam sie wykapac, co ta Eleanor sobie myslala hmmm ?Ze moze ludzi traktowac z gory bo sa od niej lepsi? nie moja kurewska wina ze mnie taka splodzili,ze moja rodzina ma kase i ze Dann i Perrie mowily przy niej ze jestem ladna , no ewidentnie laska miala problem. Wylalam na swoja dlon garsc truskawkowego zelu pod prysznic i zaszelam nakladac go na swoje cialo. Splukalam sie i nalozylam szampon na swoje dlugie wlosy, nie no mialam ich dosc, chcialam je jakos sciac, postanowilam po wyjsciu z wanny zadzwonic do Lou , moze by mi pomogla. Otarlam sie recznikiem i chwycilam swoj telefon lezacy na umywalce.Po chwili juz bylam umowiona z Lou, dzis bede miala nowy image ! jeaaaa.Ubralam sie bo Lou miala byc za pol godziny i zeszlam na sniadanie.


3 h pozniej
Lou-mozesz sie teraz przejrzec-powiedziala sciagajac wielki kawal materialu z lusta w moim pokoju-i jak podoba sie?
Podoba?!Bylam zachwycona, wlosy mialam tej samej dlugosci ale nie byly juz brazowe, byly rude, tak rude ze az razily w oczy, mialy koklor typowo marchewkowy.Przy okazji ich suszenia, Lou wywinela mi koncowki wlosow na zewnatrz od mojej twarzy i uniosla je tapirujac co dalo naprawde super efekt.
-tak sie ciesze-uscisnelam Lou i pocalowalam ja w policzek- jestem zachwycona, bylo juz grubo po 12 wiec musialam sie zaczac ubierac bo Harry mial przyjechac. Zalozylam lososiowa sukienke z bardzo odslonetymi plecami i rekawami do polowy lokci,do tego bezowe balerinki i kardigan z przedluzeniami po bokach.
Lou-dobra ja lece bo zaraz bedzie Harry, mnie tu nie bylo-zasmiala sie i ucalowala mnie na pozegnanie w policzek, nie chciala ode mnie pieniedzy co mnie bardzo zasmucilo, przeciez sie napracowala.
Do drzwi zadzwonil dwonek punktualnie o 12,otworzyam
H-Mia, to Ty ?-zapytal zdziwiony
-tak-powiedzialam wychodzac do niego i zamykajac drzwi
H-jestes przesliczna, bardzo pasuje Ci nowy kolor
-dziekuje Hazz,gdzie sie wybieramy ?
H-na obiad do Paula-zaraz zaraz, do tego Paula?Ich ochroniarza?
-kto jeszcze bedzie? -zapytalam
H-a czy to wazne?-wiedzialam juz wtedy ze bedzie Niall i cala reszta
-co swietujecie tym obiadem ?
H-Paul ponownie zostanie ojcem i zaprosil nas
Rany,spale sie ze wstydu gdy tylko tam wejde -pomyslalam, raz kozie smierc. Chwycilam go pod ramie i ruszylismy do jego auta,otworzyl mi drzwi podajac mi reke bym wsiadla-dziwne bylo jego zachowanie,ale mile.Jechalismy smiejac sie i opowiadajac glupie sytuacje z naszego zycia,wiec i droga zleciala  szybko,zajechalismy pod domek jednorodzinny, maly ale za to prezentowal sie przeslicznie, bialy tynk i czerwona dachowka, wlasnie o takim marzylam. Harry wyszedl , obszedl samochod tylem po czym otworzyl mi drzwi i podal reke-jakis byl formalny tego dnia. Taki niehazzowy, jakby ubiegal sie o moje wzgledy,jak na zlosc.wysiadlam i stalismy kilka cm od siebie, Harry spojrzal swoimi zielonymi oczami i ukazal szereg bialych prostych zebow,spojrzalam na lewy bok jego twarzy, pojawil sie ten kurewsko piekny dolek . Ahh,byl taki cudowny,zlapalam go pod reke i ruszylismy. Drzwi otworzyl nam Paul,usmiechnal sie do mnie i sie przedstawil, zaprosil do srodka. Siedzieli juz Louis i Ele, Liam i Danielle oraz Zayn i Perrie, przywitalam sie z nimi choc z jedna osobniczka nie mialam ochoty,wiecie o kim mowa?!:D
E-wydaje mi sie ze poprzedni kolor bardziej Ci pasowal Mio -powiedziala robiac przy tym glupi usmiech
P-a mi wydaje sie ze masz cos z oczami Ele, wyglada w tych wlosach oszolamiajaco-puscila mi oczko.Do drzwi ktos zadzwonil,cisnienie mi podskoczylo bo dobrze wiedzialam kto to byl -Niall! Gdy uslyszlam slowa Paula serce mi peklo wiedzialam juz ze on wcale nie przyszedl sam . Towarzyszyla mu Demetria L !
N-czesc wszystkim-powiedzial i usiadl do stolu-kurwa ale byl niewychowany- wy sie nie znacie Demi to jest Mia - nie , ksiadz z kulawa noga! Dziewczyna poslala mi szczery usmiech i ucalowala mnie w policzek. Mialam nadzieje ze ze zlosci nie pojawil sie na moich policzkach rumieniec.Dolaczyla do nasz zona Paula i zaczal sie obiad. Paul wypytywal mnie jak poznalam harrego  ,gdzie sie ucze i gdzie mieszkam, traktowal chlopcow jak swoich synow wiec sie nie dziwilam ze przeprowadzal taki wywiad. Poczulam w pewnym momencie czysc wzrok na swojej twarzy, Niall!
Uwaznie przygladal sie moim ruchom gdy podnosilam szklanke i popijalam sokiem przelkniete dopiero co kawalki miesa. Zrobilo mi sie goraco, przeprosilam i odeszlam od stolu. Wyszlam do ogrodu zapalic.
Z-nie wiedzialem ze palisz-powiedzial Zayn odpalajac papierosa i siadajac obok mnie na bujaczce ogrodowej,odpychajac delikatnie nogi od ziemii co spowodowalo ze nasze siedzisko lekko sie bujalo.
-niestety pale i nie zamierzam rzucic
Z-swietnie wygladasz, oszolamiajaco powiedzialbym-kurde, obok siedzi jego dziewczyna, czulam sie dziwnie, czego oni chcieli ode mnie no i dlaczego Niall mnie ignorowal.
-dziekuje-zarumienilam sie
Z-nie ma za co, jestes piekna wiec zapewne nie powiedzialem niczego czegobys nie uslyszala,sluchaj moze...-Hola hola, na szczescie nam przerwano bo zaczelam sie denerwowac
E-a tu jestescie-zasmiala sie i usiadla miedzy mna a Zaynem odpalajac papierosa,Suka!Siedzielismy w ciszy, ona sprawiala ze towarzysto milklo, miala w sobie jad! Zmija. Nie lubilam tej dziewczyny ,miala zadarty nos-wpadlam na pomysl, moze bysmy spotkaly sie w piatke z dziewczynami i poznaly sie blizej?-no suka noooo, mowila to z takim chamskim usmieszkiem na twarzy,co ja jej zrobilam.
-swietny pomysl Eleanor,moze u mnie, dzisiaj?!-chcialam ją kurwa zgasic , pierwszy raz chcialam by ktos zobaczyl ze mam kupe kasy , no ona sprawiala ze sie zmianiam,myslala ze jestem szra mysza ktora poznala chlopakow i zadziera nosa, nie! nie bylam bo i bez nich bylam kims. Dlaczego ?!
Eleanor z gracja wstala z bujaczki i pociagnela mnie za reke, chyba nie chciala bym zostala sama z Zaynem, widziala ze przerwala mu zdanie inie chciala by dokanczal. Matka Teresa sie znalazla.
E- wpadlysmy na swietny pomysl z Mią,mów kochanie-Louis spojrzal na nia dosc pogardliwym wzrokiem , on ją znal i wiedzial ze udaje milutka dla mnie.
-zapraszam dzis do siebie na babski wieczor-spojrzalam na Demi, pokiwala znaczaco glowa a Niall prawie ją zabił wzrokiem, o co mu kurwa chodzilo ?!
P-wchodze w to, uwielbiam takie imprezy
D-ja rowniez-zasmiala sie Danielle
De-o ktorej ?-zapytala a Niall znowu odwrocil glowe w jej strone,nie chcial by do mnie szla.
-mysle ze o 20 , oczywiscie zostaniecie na noc - bylo to sprawa oczywista ze bedziemy pic. Uslyszalam tylko damskie piski i usiadlam na miejsce. Dochodzila 17 wiec zaczelismy sie powoli rozchodzic,wychodzac Harry zlapal mnie za reke i oczywiscie musial to widziec Niall. Kurwa mac!
H-moge Cie pocalowac? -serio?pyta o takie rzeczy ? Czlowieku co zrobiles z Harrym, gdzie go ukryles?!!!!Nie wierzylam w to co slysze, mrugnelam rzesami a on to odebral jako pozwolenie, onieśmielał mnie tego dnia. Byl taki inny.Przysunal sie do mnie i  musnal delikatnie moja warge, po chwili juz jego jezyk wirowal z moim jak szalony. Odsunal sie i przygryzl dolna warge ,spojrzal mi w oczy. PIEKNY BYŁ!
H-chcialbym zaczac nasza znajomosc od nowa, zapomniec o tym co sie stalo-powiedzial pocierajac o moj policzek. I to byl Harry ktorego spobie wyobrazalam, tak tak tak !
-dobrze-wydukalam bo nie mialam sily mowic, byl taki boski. !
Jechalismy juz do mnie, niewatpliwie ten dzien byl udany poza mala drobnostaka nazywajacymi sie Eleanor.
Harry odprowadzil mnie pod drzwi i pocalowal w policzek.
H-milej imprezy panno Arango-bierz mnie!Nie , nie , nie, moze on obral taki plan by wlasnie sie przespac, nie bedzie to takie latwe.

7

Kilka dni pozniej
Louis
Nie rozumialem tego jak jedna dziewczyna moze poroznic przyjaciol. Dobra rozumiem Mia byla wrecz kwintesencja kobiecosci, byla piekna w kazdym tego slowa znaczeniu, ale od dnia gdy weszla do nas na koncert nikt nie przestawal o niej mowic. Harry zwierzyl mi sie ze przespali sie ze soba i potraktowala go dosc ostro,ale mimo tego zamiast dac sobie spokoj nadal planowal do niej jezdzic. Dziwak! Niall natomiast mowil o niej ciagle, ciagle , ciagle, Mia to ,Mia tamto, rany czy oni nie znali innych lasek. Zayn juz planowal sie zabierac za nia powiedzial tak Liamowi ktory doniosl mi . Liam tez nie byl bez winy bo slyszalem ze nawet przy Danielle jej slodzil. Zaczynali sie miedzy soba klocic o nia Niall nie rozmawial z Harrym ,robili to gdy zaszla taka potrzeba. A Liam i Zayn rywalizowali nie wiem po co, ona nawet na nich nie zwracala uwagi. No co za dziady, zachowywali sie jak psy latajace za suka gdy ta miala cieczkę, doslownie parodia. Ona za to swietnie sie bawila patrzac jak kazdy slini sie na jej widok i prawi jej komplementy w obecnosci swojej dziewczyny. Musialem zrobic cos z tym , postanowilem do niej pojechac, mialem jeszcze czas przed proba w studiu wiec postanowilem zlozyc jej wizyte. Jadac myslalem od czego moge zaczac, oczywiste bylo ze zaczne od przywitania sie, gorzej bylo z tym co mialem powiedziec pozniej. Zajechalem pod jejwielki dom , bylew w szoku bo myslalem ze to nasz wspolny jest najwiekszy,miala naprawde wielka chate. Pod domem stal RangeRover taki jak chlopakow, Nissan pathfinder,audi Q7, dwa merce w cabrio. Teren wokol domu byl wielki, bylo jezioro i pomost, kawaleczek plazy jak sie domyslam , wielki drewniany parasol ze stolem wokol ogromnej nogi na ktorej stal i lawkami obok.Chyba byla bogata dziewczyna, pewnie myslala ze moze miec wszystko, pfff,tym bardziej jej nawkladam do glowy -pomyslalem. Podszedlem do drzwi, zadzwonilem, otworzyla mi starsza pani.Zapytalem czy jest Mia, powiedziala ze juz ja wola,kurde mieli sluzbe, to jakis absurd, czemu ja nic nie wiedzialem o tej dziewczynie? W domu oczywiscie pieknie tak samo jak i przed nim, zaskoczeniem byloby dla mnie gdyby mieli taki dom z zewnatrz a zupelnie inaczej przedstawial by sie od wewnatrz. Po minucie uslyszalem tupot po schodach, zlaczylem brwi i juz mialem mowic ze jest rozpieszczona dziewczyna ktora mysli ze moze miec wszystko , ale zmienilem zdanie i odebralo mi mowe gdy ja zobaczylem. Szla w moja strone szeroko usmiechnieta i jej niebieskie oczy blyszczaly jak nienormalne, miala taka radosc w oczach. Zapomnialem po co przyzedlem.
M-czesc Louis, jestem w szoku , co Cie do mnie sprowadza? -usmiechnela sie i przywitala ze mna
-ja -podrapalem sie po glowie bo zapomnialem swojej kwesti-slyszalem ze jestes chora i przyszedlem w odwiedziny-co ze mnie za polglowek, naprawde? przyszedlem w odwiedziny?moglem wymyslec cos lepszego.Dziewczyna zmarszczyla czolo i przygryzla warge, nie wierzyla mi.
M- swietnie-jej czolo wrocilo do poprzedniego stanu a na twarzy pojawil sie usmiech-napijesz sie czegos?
-soku poprosze
M-marchwiowego zapewne-no anioł noooo
-tak-wybuchne za chwile, sykienka w kwiatki i wielki czerwony kwiat wpiety za jej ucho sprawilo ze calkowicie oszalalem, nawet o Eleanor zapomnialem , co w niej jest do diabla.Podala mi sok i wyszlismy z salonu na taras,moim oczom ukazal sie ogromny basen,serio ? Miali chyba wiecej kasy niz my razem wzieci.-masz piekna i ogromna posiadlosc
M-dzieki, ojca, co mi po tym jak prawie rodzicow nie widuje, wolalabym malutki domek z ogrodkiem by sadzic warzywa i kwiaty , zamiast tego mam ogromny dom , wielki teren do jezdzenia konno, stadnine na ktorej co sobote jest jakas impreza i halas do rana i przede wszystkim ciagly brak rodzicow-posmutniala, rany, myslalem ze jest rozpieszczona pusta idiotka bo widze ja drugi raz a tu mnie milo zaskoczyla, podobala mi sie coraz bardziej. Postanowilem nie mowic po co tak naprawde przyjechalem.
-nie badz smutna, przeciez masz wszystko o czym inni marza
M-rodzicow mi brak-powiedziala
Siedzialem u niej dosc dlugo, opowiedziala mi o sobie duzo, bardzo ja polubilem , niewatpliwie byla taka jak opowiadali wzdychajacy do niej Harry,Niall,Zayn i nawet Liam,zaprosila nas na grilla wieczorem, byla sobota wiec nie odmowilem, tylko chwila, jak ja to powiem chlopakom, poprosilem by sama ich zaprosila bo ja moge miec problemy z Ele , zasmiala sie tylko i zadzwonila do kazdego z nich, problem w tym ze mielismy przyjsc z dziewczynami, nie bede mial jak jej podrywac-co ja kurwa gadam!Otrzezwiej Lou!!! Gdy wychodzilem dala mi buziaka w policzek, dzis sie nie umyje-pomyslalem a po chwili gdy odszedlem w kierunku auta strzelilem sobie w twarz, spewnoscia gdyby ktos ogladal ta scene z daleka zasmial sie.
Gdy wszedlem do studia, moja 4 szczesliwych przyjaciol powiadomila mnie ze jest grill u Mii,naprawde?Gdyby wiedzieli ze wpalismy na to wspolnie,hahaha. Cos zaczynalo sie dziac miedzy nami  i to przez jedna dziewczyne, dramat. Proba sie zaczela, myslalem o niej, dosc intensywnie, chyba zbyt intensywnie bo zaczynalem mylic zwrotki.
H-ogarnij sie, Ele Ci zaspokoila czy co ?-zasmial sie moj przyjaciel, nie Ele a Mia i nie zaspokoila tylko wystarczylo ze sie umiechnela!



                                               ***

Dobra, nadchodzila 19 zaraz mieli byc moi goscie, od 3 godz, przygotowywalam z Niania jedzenie i ogrod do mini przyjecia.
Zaprosilam też Kimberly, Leti i Marc'a , przyszli szybciej by wszystko zorganizowac. Wlaczylam lampy w basenie by nadac nastroj imprezie, i rozwiesilam kolorowe lampki.
Dzwonek, pisk i bieg do drzwi.
-siemaaaaaaaaaaaaa-krzyknelam gdy zobaczylam moich kumpli i ich dziewczyny, ale zaraz, byla tylko Perrie i Danielle,nie bylo Ele? Moze to i lepiej, jakos nie przypadla mi do gustu na koncercie, miala zadarty nos. Fajnie wygladali, Zayn mial czerwono,czarno,zielona koszule w krate, jeansy i tramki, Niall szorty, t-shirt z nadrukiem , czapke z daszkiem i adiddasy, Hazz jak zwykle w rurkach i marynarce, Liam dresy i bluza z kapturem, Lou mial bluzke w zolte paski, czerwone szelki, i materialowe spodnie,ktore fajnie opinaly mu pupe. Perrie i Danielle w sukienkach. Ja mialam ubrany jeansowy wytarty kobinezon z dziurami i rozowe oczojebne polo, do tego trampki.
N-to dla Ciebie-dal mi whisky i kwiaty, hahaha dosc dziwne polaczenie ale ich prezent mi sie podobal.
D-masz cudowny dom ,jestem zachwycona
-dziekuje Dann, zapraszam do ogrodu
Zapoznalam ich z moimi przyjaciolmi i poszlam do kuchni po szklanki,za mna przyszedl Louis.
Lo-pomoge Ci Mia-wyrywal sie do roboty, nie ma co, dalam mu tace ze szklankami. Po nim przyszedl Liam po kieliszki i Harry po jedzenie, gdy go zapraszalam nie bylam zbyt zadowolona ale nie bylam tez chamska by pominac go i nie zaprosic.
H-przepraszam ze spanikowalem- powiedzial dajac mi buziaka w policzek
-nie ma sprawy,zapomnialam juz o ty-powiedzialam wychodzac w kuchni- kto zajmie sie robieniem grilla?
N-ja!-powiedzial unoszac reke
- o nie moj kochany, Ty siedz na swoim miejscu, moglibysmy pozostac glodni gdybysmy dopuscili Cie do grilla
Z-ja zrobie-powiedzial usmiechajac sie  od ucha do ucha
Usiedlismy, Niall wydawal sie niebyc mna zainteresowany, w ogole od dnia gdy bylam juz zdrowa i wrocilam od niego do domu, w ogole nie przyjezdzal, minelo kilka dni a on tylko dzwonil, nie wiem co sie salo, co zrobilam ale widzialam ze cos nie gra. Impreza trwala w najlepsze.
Bylo naprawde duzo smiechu, bo jak z nich sie nie smiac tymbardziej jak sa podpici i zaczynaja gadac glupoty.
-Dann, Perrie chodzcie- powiedzialam sciagajac swoje ciuchy i wskakujac do basenu, one wskoczyly za mna a po chwili juz wszyscy pluskalismy sie w najlepsze w basenie. Dzieki temu troche otrzezwialam, uslyszalam ze dzwoni mi telefon wiec wyszlam i pokierowalam sie w strone pomostu bo dzwonili rodzice.
-halo ?
m-jak w domu? Kevin spi? -kurwa mac, zapomnialam o Kevinie!!!!co ze mnie za siostra
-tak spi, kiedy wracacie?
m- za tydzien, babcia chce sie nacieszyc
-ucaluj ja ode mnie, dziadka tez, ja musze konczyc, znajomi do mnie przyszli
m-tylko grzecznie
-tak mamo tak
Pobieglam do mojego braciszka, spal, slodko spal, a ja martwilam sie ze go obudzilisy. Przysiadlam na moment obok jego lozeczka i spiewalam mu piosenke bo zaczal sie wiercic gdy uslyszalam otwierajace sie drzwi.
Bylo ciemno, nic nie widzialam , uslyszalam tylko jak ktos mowi do mnie szeptem.
Lo-jestes tu ? -Louis ?
-tak , jestem, cos sie stalo ?
Lo-nie, chcialem sie dowiedziec gdzie poszlas-ahaaaaam
-do Kevina
Lo-kto to
-moj braciszek
Lo-aha, spi ?
-tak
Lo-to wracajmy -poszlismy na dol , Louis wrocil do wszystkich a ja poszlam do toalety. Byla juz 1 w nocy kazdy powoli wracal do domu,  Liama, Danielle, Louisa juz nie bylo, reszta wyszla razem wiec postanowilam ze pojde sie wykapac i spac. Gdy weszlam do swojego pokoju ze zdzwiwienia prawie zemdlalam.